Ks. Robert Bielawski mówi, jak to jest z ewangelizacją w mediach.
Jędrzej Rams: Święty Paweł trafiał do obcych sobie krańców Cesarstwa Rzymskiego i zdobywał tam wyznawców dla Chrystusa. Czy internet jest takim "obszarem Cesarstwa", do którego my dzisiaj powinniśmy docierać z Ewangelią?
ks. Robert Bielawski: Czasami jako ludzie zastanawiamy się, co będzie, jak odkryjemy życie na innej planecie, jak będziemy się porozumiewać, czy znajdziemy wspólny język, czy będziemy w stanie się zaakceptować, widząc się po raz pierwszy... Tylko jedną z takich planet jest internet, gdzie muszą paść te same pytanie o porozumiewanie, wspólny język, akceptację osoby, której się nie widzi - ogromna misja Kościoła głoszenia Ewangelii również na tej planecie, by sprowadzić, szczególnie młode pokolenie, na Ziemię, by tutaj spotkali żywego Chrystusa.
Co jest wyznacznikiem potrzeby funkcjonowania stron kościelnych internetowych - liczba wejść na te strony czy sygnały, że ktoś z nich autentycznie skorzystał?
Uważam, że jest potrzeba, ponieważ współczesny świat rozwija się technologicznie, a Kościół jako wspólnota jest w tym świecie i jeżeli chce ukazać sacrum, to musi wejść w profanum świata, tak, by ta świętość nie została zachwiana. Ze stron parafialnych i diecezjalnych korzystają różni ludzie - wierzący, niewierzący, a także ci niezdecydowani, tzw. niepraktykujący. Szukają informacji, chcą czegoś się dowiedzieć. Jeżeli takie strony będą prowadzone profesjonalnie, warto to podkreślić: profesjonalnie, z pewnym gustem, na wysokim poziomie, to człowiek może dostrzec, że dana wspólnota żyje, że coś się tam dzieje i będzie w stanie „skusić się”, by zajrzeć na jakieś spotkanie.
Można na to popatrzeć dwutorowo. Po pierwsze obecnie współczesne statystyki stron internetowych są tak szczegółowe, że jesteśmy w stanie z nich odczytać liczbę osób, ale także zachowanie na stronie, czyli ile czasu ktoś był na danej podstronie, skąd jest taka osoba, z czego korzysta (telefon, tablet, komputer), jaki ma system operacyjny na swoim urządzeniu. To pozwala prężniej prowadzić stronę, modyfikować ją, patrząc, czego ludzie poszukują. Po drugie - oczywiście żywy „feedback” jest czymś, co pozwala dłużej porozmawiać z daną osobą, dowiedzieć się, co powinno się zmienić, by strona stawała się przejrzysta, czytelna, zawierająca niezbędne informacje
Ile osób odwiedza miesięcznie stronę diecezji?
W zeszłym miesiącu odwiedzin było ponad 123 tysiące. Na stronie pojawiło się ponad 10 tys. osób. Ludzie szukają przede wszystkim aktualności, różnego rodzaju zaproszeń na wydarzenia, informacji o sakramentach, o biskupach, poszukują linków do stron parafialnych oraz informacji o samych parafiach.
Strona diecezji to jeszcze nie ewangelizacja - jak instytucje naszej diecezji ewangelizują w sieci? Jak warto to robić?
To zależy jak podchodzimy do ewangelizacji. Strona diecezji czy większości parafii, duszpasterstw to są strony informacyjne, które ukazują, co się dzieje na danych obszarze czy w danych duszpasterstwach, ale te informacje same w sobie mają element ewangelizacji, ponieważ pokazują wspólnoty, które się formują, ukazują diecezjalne lub parafialne wydarzenia, na które zapraszają. Natomiast czystą ewangelizację możemy znaleźć w serwisach mediów katolickich diecezji, jak "Gość Niedzielny", "Niedziela" czy legnickie Radio Plus, wtedy, gdy mamy do czynienia z autorskimi programami, opiniami, wywiadami, formacją, która niesie konkretny przekaz do człowieka, ukazuje działanie Boga w czyimś życiu, drogę własnej formacji.
Czy tylko instytucje ewangelizują czy też my, klikając bądź udostępniając jakieś treści, możemy ewangelizować?
Każdy z nas jest ewangelizatorem! Mamy niesamowitą misję do spełnienia również w obszarze wirtualnego świata, ponieważ gdy się patrzy na media społecznościowe, widać tam wiele bagna, w którym młodsi i starsi potrafią tonąć, dlatego ewangelizacja katolików może polegać na tym, ze będziemy pokazywać, kim jesteśmy, jak potrafimy budować swoje wspólnoty, podzielić się tym, co czytamy, jakimś poruszającym fragmentem słowa Bożego, książki, refleksją. Wrzucimy jakieś zdjęcie ze spotkania, ciekawy artykuł, krótkie video. W tym całym gąszczu różnych rzeczy człowiek, który wiele czasu zmarnuje w świecie wirtualnym, może natknąć się na ten nasz przekaz, który ukaże mu piękno życia, wiarę, Boga i może akurat zechce wejść w świat realności, relacji.