Już można wysyłać zdjęcia na pierwszy ogólnopolski konkurs na parafialne stajenki betlejemskie.
Polkowickie Stowarzyszenie Charytatywne „Żyć Godnie”, prowadzące Warsztat Terapii Zajęciowej, zachęca do przesyłania zdjęć szopki betlejemskiej z waszej parafii. Jest to zaproszenie do udziału w pierwszym ogólnopolskim konkursie na najpiękniejszą stajenkę wykonaną w parafii.
– Wszystkie konkursy zapraszają do robienia szopek gdzieś w listopadzie czy na początku grudnia, w czasie, kiedy jeszcze nie ma Adwentu albo ten dopiero się zaczyna. Kiedy już szopki stają w kościołach, a dzieje się to na dzień czy dwa przed Bożym Narodzeniem i kiedy później w liturgicznym czasie bożonarodzeniowym stoją w kościołach, nikt już nie proponuje konkursów – mówi Stanisław Rabczuk, organizator. – Dlatego zapraszamy do udziału, bo teraz jest nareszcie miejsce, gdzie możecie pochwalić się waszymi dziełami. Poza tym jest wiele konkursów dla indywidualnych twórców, a w ogóle nie ma dla parafii. To dziwi, bo w każdym kościele taka szopka jest.
Stanisław Rabczuk wie, o czym mówi, bo oni sami przed rokiem wzięli udział w konkursie organizowanym przez Orszak Trzech Króli. I wygrali w cuglach. Nie ma się jednak czemu dziwić, bo swoją szopkę (a może należy powiedzieć – szopę) tworzyli przez trzy miesiące. Uczestnicy WTZ stworzyli kilkaset elementów do konstrukcji, która stanęła w polkowickim kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski. Znalazły się tam domy, warsztaty, zwierzątka (samych ceramicznych, ręcznie robionych i malowanych baranków było przeszło 100!), a nawet kopalnia (przecież to Polkowice), szyby kopalniane, dzwonnica i wiele, wiele innych elementów.
Zgłoszenia będą przyjmowane do końca stycznia (adres: wtz@wtz.polkowice.pl), tak, aby 23 lutego mogło nastąpić ogłoszenie wyników.
– Prace będzie oceniać specjalna komisja konkursowa. Znajdą się w niej uczestnicy WTZ, ale także profesjonalny artysta, a także ksiądz. Ciekawe jest to, że przed rokiem, gdy robiliśmy naszą szopkę, to ksiądz zwrócił nam uwagę, że wśród zwierząt brakuje bawoła. A to ponoć ważne zwierzę. Więc je dorobiliśmy – śmieje się Stanisław Rabczuk.
Więcej szczegółów na stronie warsztatów.