Janek, Tomek i Sebastian przyjechali do Lubina na wielkie spotkanie uczniów szkół salezjańskich.
W salezjańskim liceum ogólnokształcącym w Lubinie przez dwa dni odbywało się doroczne spotkanie uczniów wszystkich szkół prowadzonych przez księży salezjanów z ich wrocławskiej inspektorii. Do stolicy polskiej miedzi przyjechało ponad 120 uczniów z nauczycielami – z Wrocławia, Tarnowskich Gór, Poznania oraz Lubina.
– Od lat jako salezjanie zajmujemy się wychowaniem dzieci i młodzieży. Od kilkudziesięciu lat organizowaliśmy spotkania dla służby liturgicznej czy młodzieży skupionej w naszych oratoriach. Przed pięcioma laty postanowiliśmy zgromadzić też młodzież z naszych szkół. Tam jest najwięcej młodzieży, ale i najtrudniej ją namówić na takie spotkania. Okazało się, że młodzi są chętni do spotykania się i poznawania. Poznawania też tego, że jak Polska długa i szeroka, jeden duch, duch ks. Bosko, jest obecny wśród młodych – mówi ks. Mariusz Jeżewicz SDB, dyrektor lubińskiego „salezjana”.
Zgodnie z duchem wychowania ks. Jana Bosko, oprócz samego dzielenia się pomysłami na funkcjonowanie szkół czy zabaw, była też modlitwa, a także nieco rozgrywek sportowych. W tych ostatnich wzięli udział wrocławianie – Janek i Tomek. Co prawda pierwszy mecz przegrali, ale – jak sami mówili – to nie było najważniejsze. – Fajnie jest spotkać się z innymi uczniami szkół salezjańskich – zapewniali piłkarze.
W planie znalazło się też spotkanie przedstawicieli samorządów uczniowskich poszczególnych placówek. Młodzi wymieniali się pomysłami ze swojej działalności. Było więc o zabawach, puszczaniu muzyki na przerwach, prowadzeniu stron internetowych, akcjach spania w szkole a nawet... kontaktowania się z astronautami na międzynarodowej stacji kosmicznej. – Uczę się w szkołach salezjańskich od kilku lat. Najpierw skończyłem ich gimnazjum, teraz uczę się w drugiej klasie licealnej. Postanowiłem zostać w katoliku, ponieważ bardzo dobrze się czułem w gimnazjum – mówi Sebastian Podstawski z II klasy liceum w Poznaniu. – To moje trzecie spotkanie szkół salezjańskich. Dotychczas było super, więc jestem prawie pewny, że tak samo będzie i w tym roku. Cieszę się, że mogłem usiąść sobie z kolegami z innych szkół i wymienić się pomysłami na działalność w samorządzie szkolnym – dodaje chłopak.