Mieszkańcy Lubomierza uczcili pamięć o swoim świętym z miejskiego herbu - św. Maternusie.
W malutkim dolnośląskim Lubomierzu pamiętają o świętym, który widnieje w herbie miasta.
Św. Maternus, współpatron świątyni parafialnej swoje święto obchodzi 14 września. Tegoroczny "Dzień św. Maternusa" miał dodatkowo podniosłą rangę, bo mija właśnie 740. rocznica fundacji lubomierskiego klasztoru sióstr benedyktynek. To one przez lata posiadały to miasteczko, a i dzisiejszy wygląd świątyni parafialnej zawdzięczamy właśnie im.
Dlatego świętowanie rozpoczęło się w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, który znajduje się po przeciwnej stronie miasta. Stamtąd wyruszył barwny i uroczysty pochód. Wzięły w nim udział również dzieci poprzebierane w średniowieczne stroje.
W centrum odśpiewano hymn państwowy (pamiętano o 100. rocznicy odzyskania niepodległości), a po dotarciu do kościoła parafialnego proboszcz ks. Erwin Jaworski pobłogosławił sztandar Stowarzyszenia Klasztor Lubomierz.
- To dla nas wielkie wydarzenie. Nasze stowarzyszenie istnieje pięć lat, a Dzień św. Maternusa organizujemy od czterech lat. To był nasz pomysł. Pobłogosławienie sztandaru potwierdza to, że okrzepliśmy i na stałe zakorzeniliśmy się w mieście - mówi Marek Chrabąszcz, prezes stowarzyszenia.
Gościem szczególnym wydarzenia była konsul Węgier pani Adrienn Kormendy. Jej obecność wiązała się m.in. z posadzeniem winorośli. których wzrost ponoć zapewnia wstawiennictwo św. Maternusa. Obecne były też siostry benedyktynki z Krzeszowa z ksieni s. Reginą na czele.