Z natchnienia, nie z ustaw

- Prawo zwyczajowe było w średniowiecznym Zgorzelcu najważniejsze. Pochodziło od Boga, dlatego ludzie mieli do takiego prawa zaufanie. Zupełnie inaczej niż dzisiaj - uważa dr Maciej Mukuła.

W Domu Jakuba Böhme - Muzeum Łużyckim w Zgorzelcu, odbyło się wczoraj (05.09) seminarium naukowe, organizowane w ramach programu „Fontes Iuris Lusatiae Superioris Vetustissimi” (Starożytne źródła prawne Górnych Łużyc). Tematem spotkania była próba odpowiedzi na pytanie: komu służyło prawo w średniowieczu? 

Próbę odpowiedzi na to pytanie podjęli dwaj młodzi naukowcy z Uniwersytetu jagiellońskiego - dr Maciej Mikuła i dr Krzysztof Fokt. Obaj od kilku lat badają tzw. Czerwoną Księgę, pierwszą w dziejach Zgorzelca i co ważne - kompletną księgę miejską, przechowywaną obecnie w Oddziale Archiwum Państwowego w Bolesławcu. 

- Znaczenie Czerwonej Księgi dla historii regionu jest ogromne - zapewnia dr Mikuła. - Liczne miejscowości są w niej wzmiankowane po raz pierwszy, a odmiejscowe nazwiska zgorzelczan z XIII i XIV w. ujawniają rozległość obszaru, z którego przyciągało osadników młode, prosperujące miasto - dodaje. (...)

- Cechami średniowiecznego prawa były m. in. transcendentność (prawo pochodzi od Boga), ogromna rola prawa zwyczajowego oraz partykularyzm terytorialny i wynikające z niego zaufanie do prawa. Dziś takimi cechami może poszczycić się jedynie prawo kanoniczne - zwraca uwagę dr Maciej Mikuła. Jako przykład podaje fragmenty prawa magdeburskiego zawarte w dokumentach lokacyjnych polskich miast. 

- Oto przykład z Weichbildu, czyli tzw. prawa posiłkowego dla magdeburskiego prawa miejskiego, na kanwie którego lokowano Zgorzelec. „Przyrodzone prawo jest, które z natchnienia samego przyrodzenia, a nie z ustaw ludzkich, wszelkiemu stworzeniu pospolite jest. (...) To prawo przyrodzone bywa też prawem Bożym nazwane, osobliwie z czterech przyczyn. Pierwsza, iże od przyrodzenia pochodzi, a przyrodzenie sam Pan Bóg zrządził” – cytuje dr Mikuła.

Z natchnienia, nie z ustaw   Pierwszy tom księgi obejmuje lata 1305-1416. 488 stron publikacji to zaledwie jedna czwarta całej treści Czerwonej Księgi. Roman Tomczak /Foto Gość


Cały artykuł w najbliższym, 37. numerze "Gościa Legnickiego".

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..