Cztery pytania do ks. Przemysława Supersona o 25. Spotkanie Młodych w Legnickim Polu.
Jędrzej Rams: Czy jubileuszowe Spotkanie Młodych było bardziej wyjątkowe niż poprzednie?
Ks. Przemysław Superson: Ja Spotkanie Młodych zawsze mierzę miarą spowiedzi świętych. Spowiedź jest bowiem odpowiedzią na Słowo Boże, które do nas trafia. Ono jest tutaj, w Legnickim Polu, jest w dużej ilości. Chcemy, by dotarło do serc młodych ludzi. Potem taki młody może odpowiedzieć na nie np. spowiedzią i nawróceniem na dobrą drogę, drogę wyznaczoną przez Słowo. Jako ksiądz posługujący w konfesjonale, mogę powiedzieć, że dla tych, którzy się na to Słowo otworzyli, to spotkanie było wyjątkowe i coś w ich życiu zmieniło. Mierzenie miarą „czy do wszystkich…” jest z gruntu niepoprawne. Tutaj różne wydarzenia dotykały różnie różnych ludzi. Wierzę, że do wielu jeszcze coś dotrze, jeszcze na długo po zakończeniu spotkania.
Kapłani też przeżywają takie spotkania?
Oczywiście. Mogę mówić o sobie. Miałem dużo pokoju w sercu. Myślę, że to dar Ducha Świętego. Modliłem się bowiem o to, by być pewnym, że Pan Bóg jest i będzie nas prowadził. Myślę, że taką łaskę otrzymałem. Pod takim względem dla mnie to było wyjątkowe spotkanie.
Temat Ducha Świętego jest niełatwy. Warto do młodych mówić o Duchu świętym?
Tak! On nieraz wydaje nam się jakąś abstrakcyjną siłą. Ojca można sobie wyobrazić, Syna tak samo. A Ducha? Jako płomień? Wiatr? Gołębicę? Trudno sobie to przełożyć na relacyjną miłość, działającą pośród nas. Tego można tylko osobiście doświadczyć. Spotkanie było na pewno wielką wartością, bo można było porozmawiać o Duchu Świętym i doświadczyć Jego obecności. Duch Święty tworzy w nas, to wspólnototwórcza siła. Taka wspólnota tutaj się zawiązała. Warto było odkryć Go na nowo, ponieważ może ciągle za mało mówimy o Nim w kościołach?
Jakie plany na 26. Spotkanie Młodych?
Jak jest Duch Święty, to będzie odnowa…