W rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja z Helu wyruszyła Nieustanna Pielgrzymka Zawierzenia. Jej celem jest obejście z ikoną Matki Bożej z Rokitna całej Polski - szlakiem w kształcie krzyża. Pielgrzymi zawitali także do naszej diecezji.
Pielgrzymka Krzyża Eucharystycznego, zawierzająca Bogu świat i Polskę, to wspólna inicjatywa sióstr elżbietanek, członków Wspólnoty Pielgrzymów Miłosierdzia oraz osób związanych z organizacją Różańca do Granic.
Jak wyjaśnia s. Asumpta, jedna z kilku osób które jako pierwsze poniosły obraz Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej z Helu do Gdańska, trasa pielgrzymki zaplanowana jest tak, aby kolejnymi, tygodniowymi odcinkami, wyznaczyć znak krzyża od Helu do Zakopanego i od Siekierek do Kodnia na wschodniej granicy Polski.
- Ramiona krzyża przetną się w Głogowcu, miejscu narodzin św. Faustyny Kowalskiej. Pielgrzymi zmieniają się tygodniowych cyklach. Podczas dłuższych postojów w parafiach ikona MB Rokitniańskiej jest pod opieką lokalnych wspólnot do czasu podjęcia dalszej drogi.
Wszędzie tam mówimy o naszej misji z prośbą o dołączenie (w miarę możliwości) do pielgrzymki, lub duchowe uczestnictwo. Bardzo potrzebujemy modlitwy - wyjaśnia elżbietanka.
Po kilku miesiącach funkcjonowania tej modlitewno-pielgrzymiej inicjatywy, dotarła ona do naszej diecezji. Siostra Asumpta z trójką innych pielgrzymów zawitała m. in. do franciszkańskiej parafii w Kowarach. Dzień później ikonę MB z Rokitna do Szklarskiej Poręby przyniósł Dariusz Wiśniewski, 53-letni ekonomista z Dolaszewa k. Piły, mąż, ojciec trójki dzieci.
- Do miasta dotarłem w niedzielę, kiedy właśnie ogłaszano ustanowienie dla Karpacza patronatu św. Wawrzyńca - wspomina. Następnego dnia z Karpacza powędrował do Świeradowa-Zdroju. Pielgrzymi przez większość czasu idą sami, nie wiedząc, gdzie i czy będzie można odpocząć, gdzie złożyć głowę do snu, coś zjeść - w sumie dość ryzykowne przedsięwzięcie. Pan Dariusz uśmiecha się na taką supozycję.
Podczas postojów w poszczególnych parafiach przed ikoną Matki Bożej Rokitniańskiej modlą się wierni i pielgrzymi. NPZ - To droga Pana Boga, nie moja – mówi. – Idziemy z błogosławieństwem biskupa. Pan Bóg troszczy się o wszystko. Nigdy się na Nim nie zawiodłem. Cała ta droga to dla mnie formacja - dodaje. Dzisiejsza niedziela, święto Wniebowstąpienia Najśw. Maryi Panny, to także dzień wspomnienia Matki Bożej Rokitniańskiej.
Dziś pan Dariusz znalazł nocleg i gościnę w świeradowskiej parafii pw. św. Jóżefa. To jego trzeci tydzień w drodze. Poprzednio maszerował z Kwidzynia do Torunia i z Prudnika do Kłodzka. Teraz jego trasa wiedzie z Karpacza do Zgorzelca.
Pierwszy etap pokonał z Karpacza do Szklarskiej Poręby. Tam odwiedził parafię pw. Św. Maksymiliana M. Kolbego, gdzie na początku tego roku doszło do aktu profanacji poświęconych hostii.
- Wziąłem udział w Adoracji Najświętszego sakramentu na przebłaganie za winy osoby, która tego dokonała - informuje. W Szklarskiej pielgrzym spędził cały dzień, co nie jest w jego zwyczaju.
- Czułem taką potrzebę, żeby tu zostać dłużej. Odwiedziłem jeszcze tego samego dnia ośrodek Caritas, gdzie w kaplicy św. Jana Pawła II wystawiliśmy ikonę Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej - opowiada. Wieczorem trafił jeszcze do parafii braci mniejszych przy ul. Franciszkańskiej.
- Po porannej Mszy św. podszedł do mnie mężczyzna. Porozmawialiśmy chwilę, potem on poszedł w swoją stronę. Przy śniadaniu u franciszkanów zadzwonił stacjonarny telefon. „Do pana” - powiedział ojciec, oddając mi słuchawkę. „Do mnie?” - zdziwiłem się, bo kto mógł mnie szukać pod stacjonarnym numerem telefonu?
Okazało się, że to był ten mężczyzna z porannej pogawędki przed kościołem. Pytał, czy może mi towarzyszyć w drodze do Świeradowa? Zgodziłem się. Poprowadził mnie leśnymi duktami, a nie szosą, jak pierwotnie planowałem.
Tego dnia, w drodze, dowiedziałem się od niego wielu mądrych rzeczy i zobaczyłem Karkonosze tak piękne, że aż dech zapierało. Z szosy bym tego nie zobaczył. Zrozumiałem, dlaczego miałem zostać w Szklarskiej cały dzień - śmieje się w zamyśleniu.
Ze Świeradowa-Zdroju pielgrzym wyjdzie jutro (16.08) w kierunku Zgorzelca. Gdzie się zatrzyma po drodze? Jakim będzie szedł szlakiem. Kto go przyjmie pod dach?
- Tego nigdy nie wiem. Pokładam zaufanie w Bogu. A trasę zawsze wybieram dłuższą. Jest więcej czasu na omadlanie na różańcu intencji, które ludzie wpisują do mojego zeszytu w parafiach - tłumaczy. - Idziemy i siejemy modlitwę. Kiedyś jeden proboszcz mi powiedział: „Tą trasą pielgrzymki nie chodzą”. A ja już wiedziałem, że pójdę właśnie tym szlakiem - wspomina.
Trasa Nieustannej Pielgrzymki Zawierzenia NPZ Peregrynujący Nieustanną Pielgrzymką Zawierzenia niosą z sobą brzozowy krzyż, nieodłączny atrybut – obok ikony Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej - każdego pątniczego kroku.
- Krzyż czasem odrzucany, niechciany. A przecież św. Jan Paweł II apelował w Zakopanem: „Nie wstydźcie się krzyża!” - przypomina pielgrzym. O początkach inicjatywy Nieustannej Pielgrzymki zawierzenia opowiada s. Asumpta.
- W minionym roku miałam łaskę, by dołączyć do pielgrzymów miłosierdzia w pielgrzymce poprzedzającej „Różaniec do granic” wokół granic Polski. Na zakończenie tej drogi Duch Święty poprzez Maryję wlał w nas takie pragnienie, by nieustannie modlić się, stopami zawierzając Maryi Polskę i świat.
To samo pragnienie miała również siostra Bernadetta, choć przebywała w innym miejscu. Wraz z pielgrzymami miłosierdzia i s. Bernadettą wielokrotnie spotykaliśmy się na modlitwie, gdzie pielgrzymka nabierała kształtu - wspomina.
Pielgrzymka rozpoczęła się 3 maja w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, ruszając z Helu w kierunku Zakopanego. Zmieniające się co tydzień
kolejne grupy pielgrzymów wyznaczają na polskiej ziemi znak krzyża.
Jego ramiona rozpostarte są od Helu na północy po Giewont na południu Polski, oraz od sanktuarium w Siekierkach n. Odrą na zachodzie, do sanktuarium w Kodniu na wschodzie. Ramiona krzyża przecinają się w Głogowcu, miejscu urodzin św. Faustyny Kowalskiej, apostołki Bożego Miłosierdzia.
- Intencją pielgrzymki jest stałe zawierzanie Niepokalanemu Sercu Maryi Polski i świata przez nieustanną „modlitwę nogami” - cichą ofiarę trudu i pokornego trwania w dziękczynieniu - informuje s. Asumpta.
- Pielgrzymi niosą ikonę Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej, która uczy nas zasłuchania w Słowo Pana i serce drugiego człowieka. Dziś towarzyszy nam również ta sama prośba, z którą zwracał się do Pani Rokitniańskiej król Polski Michał Korybut Wiśniowiecki: „Daj pokój naszym dniom” - dodaje.
Pielgrzymka przejdzie przez wszystkie historyczne stolice Polski i tegoroczny etap zakończy w 11 listopada w Kodniu, w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Pierwszy etap, bo jak mówi s. Asumpta, „jeśli jest taka wola Boża i jeśli zdobędziemy błogosławieństwo Kościoła, pielgrzymka będzie kontynuowana w kolejnych latach”.