– Po formacji zakonnej sam patrzę na te obiekty inaczej niż jeszcze dwa lata temu. Już nie od strony historycznej, ale duszpasterskiej – mówi Krystian Michalik.
Jędrzej Rams: Znamy się sprzed czasów twojego wstąpienia do zakonu cystersów. Jak mam do ciebie mówić? Krystian czy raczej Wawrzyniec?
Krystian Michalik: Do wyboru. Imię chrzcielne jest niezmywalne, ale w klasztorze w Wąchocku, gdzie obecnie żyję, w użyciu jest imię Wawrzyniec. Sam wybór imienia jest ciekawy. Ojcu opatowi kandydat podaje trzy imiona, z czego jedno podkreśla. Ja podkreśliłem Wawrzyńca. Zgodnie z tradycją dobrze jest też przypatrzeć się wezwaniom kościołów parafii, z której pochodzi dany kandydat do klasztoru. Tak było chociażby z ojcem Mikołajem Lutterottim, przedwojennym benedyktynem z Krzeszowa. Jego kościół parafialny był właśnie pod wezwaniem św. Mikołaja. Cystersi bardzo czcili św. Wawrzyńca. Stąd też chociażby wezwanie kościoła w Krzeszówku... no nie wspomnę już o tym, że w samej bazylice w Krzeszowie są aż trzy jego przedstawienia.
Twoja książka to zbiór informacji o pięknym obiekcie. Ale przecież przede wszystkim jest to kompleks sakralny, mający służyć naszemu odszukiwaniu Boga...
Po formacji zakonnej sam patrzę na te obiekty inaczej niż jeszcze dwa lata temu. Już nie od strony historycznej, ale duszpasterskiej. Te budynki powstały w celu religijnym, miały przyciągać do Boga. Książki pisałem jako historyk – to takie dzieło wieńczące moją pracę tutaj – i to moje „stare widzenie” dominuje na jej kartach. Sięgam w niej do źródeł, do Pisma Świętego, do pism św. Bernarda. Nie miałem wówczas umiejętności i nie rościłem sobie prawa do pisania rozważań, ale chciałem, by był to przewodnik dla człowieka, który porównując malowidła z zamieszczonymi cytatami z Pisma Świętego tłumaczącymi dane malowidło, będzie miał możliwość zastanowienia się nad historią zbawienia.
Ten przewodnik nie ma spisu treści!
Bo jego trzeba wziąć do ręki i krok po kroku dać się prowadzić po sanktuarium. Poukładaliśmy go bardzo logicznie. Przedstawiamy historię, potem kościół św. Józefa, bazylikę, mauzoleum. Tak się powinno poznawać Krzeszów.•
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się