Jeleniogórzanie pomagają zakładać grupy inicjacji chrześcijańskiej w Czechach.
Czerwiec to w Ruchu Światło–Życie czas spotkań przedwakacyjnych i dni jedności. Na jednym z takich rejonowych dni jedności w Jeleniej Górze zgromadziło się przeszło 120 osób. Spory kościół pw. św. Wojciecha był świadkiem modlitwy oazowiczów i członków rodzinnej gałęzi Ruchu Światło–Życie, czyli Domowego Kościoła. Wśród nich było kilka osób z czeskiej Pragi. Podczas Eucharystii niektórzy uczestnicy, w tym wspomniani goście, oficjalnie przy świadkach wybrali Jezusa Chrystusa na swojego Pana i Zbawiciela.
– Przy chrzcie zrobili to za nas rodzice. Po formacji, poznaniu charyzmatu naszego ruchu, jego zobowiązań, poznaniu kerygmatu, czyli tego, czym jest chrześcijaństwo, osoby formujące się w deuterokatechumenacie dokonują przyjęcia Jezusa Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela. Całkowicie dobrowolnie – mówi Józef Rypiński, członek ruchu. Z Czech przybyły trzy małżeństwa razem ze swoim opiekunem o. Błażejem Matusia- kiem OP. – To jest pierwsze spotkanie, na którym nasza wspólnota ma zasmakować udziału w większej wspólnocie. Dla takich ruchów ważne są zwyczaje. My jesteśmy na etapie uczenia się ich. To spotkanie ma być kolejnym krokiem w poznawaniu wielkiej rodziny ruchu – mówi ojciec Błażej. Domowy Kościół praktycznie w Czechach nie istnieje. Pojawienie się go w Pradze było pomysłem proboszcza polskiej parafii pw. św. Jana Pawła – o. Hieronima Kaczmarka. – Chodziło o to, by zaproponować rodzinom w naszej parafii rodzaj sprawdzonej formacji duchowej. Wybraliśmy Domowy Kościół, także dlatego, że czescy dominikanie w Pradze prowadzą oazę i utrzymują kontakty z ruchem – mówi ojciec Błażej. Ojcowie zaczęli rozprowadzać informacje o nowej formacji i zachęcać małżeństwa należące do ich parafii do wejścia w nią. Chętne okazały się pary słowacka, polska i mieszana – czesko-słowacka. Wśród nich byli Maciej i Magdalena Orlikowie z synem Jakubem. – Zaproponował nam to nasz spowiednik, o. Hieronim. Pomyślałem, że warto się nad tym zastanowić, ale żona od razu powiedziała, że to dobry pomysł – śmieje się pan Maciej. Państwo Orlikowie mieszkają w Pradze od 16 lat. Pochodzą z Torunia i wcześniej nie mieli kontaktu z ruchem. – Ja należałam do wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. Brakowało mi tego w Pradze. Wielką wartością tworzącego się kręgu Domowego Kościoła jest to, że możemy nareszcie się spotkać z osobami, którym też zależy na wierze. To rzadkie w tym tak bardzo zlaicyzowanym kraju – mówi pani Magdalena. Wejście w formację zaproponowaną przez ruch wymagało poznania jego zobowiązań, charyzmatu, nauczenia się jego dynamiki funkcjonowania, zapoznania z historią i owocami wielu lat istnienia. Bożymi „najemnikami” do wprowadzenia w te tajniki stali się Barbara i Józef Rypińscy z Jeleniej Góry. To specjaliści, chociaż sami tak o sobie nie mówią. Ale jak inaczej określić małżeństwo, które od prawie 40 lat żyje według zasad ruchu? – Ponad 10 lat temu na którejś kongregacji nasz diecezjalny moderator został poproszony przez czeskiego kapłana o pomoc w stworzeniu kręgu w Czechach. Zostaliśmy o to poproszeni i my, i z błogosławieństwem biskupa ruszyliśmy za granicę – wspominają. Parafią, do której trafili, było Jablonné v Podještědí. To miejscowość w północnych Czechach, kilkanaście kilometrów za polsko-czeskim przejściem granicznym w Kopaczowie (Worek Turoszowski). – Nie znaliśmy i do dzisiaj formalnie nie znamy języka czeskiego. To cud, że się rozumiemy – śmieją się państwo Rypińscy. – Mówiąc poważnie, to zawsze mieliśmy tłumaczy, a dzisiaj to już jesteśmy osłuchani z tym językiem i już co nieco potrafimy przekazać – dodają. Po Jablonné były Klatovy. Tutaj już trzeba było przejechać przez całe Czechy, aż za Pilzno. Tam również zawiązał się krąg Domowego Kościoła. Z takim doświadczeniem przed dwoma laty trafili do Pragi. – Naszej posługi nie widzimy tylko jako przyjeżdżania i opowiadania o ruchu. Wiemy, że nasza obecność jest bardzo ważna. Dzielimy się z nimi swoim życiem. To, co mówimy, to nie tylko litera zasad i formacji, ale jest to przekazywanie swojego życia, świadectwa wiary. Wprowadzenie i zaproszenie na drogę do świętości, którą nam daje Domowy Kościół – mówią Barbara i Józef Rypińscy. Owocem ich dwuletniej posługi było przyjęcie przez trzy pary Jezusa Chrystusa na Pana i Zbawiciela.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się