Z centrum Ścinawy zniknął cokół z radzieckim czołgiem. To efekt obowiązywania ustawy dekomunizacyjnej.
Zgodnie z ustawą o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego, z polskich miast, skwerów i ulic musza zniknąć m. in. pomniki wdzięczności dla Armii Czerwonej. Po Legnicy z problemem tym poradziła sobie Ścinawa, choć nie bez wątpliwości.
- Napis na cokole był neutralny: „Pamięci poległych w czasie walk w styczniu 1945 r." - informuje Krystan Kosztyła, burmistrz Ścinawy. - Dlatego wystąpiliśmy do IPN o opinię. Liczyliśmy, że pomnik nie będzie podlegał pod ustawę dekomunizacyjną. Niestety spotkaliśmy się z odmową - dodaje
Ale, jak przypominają niektórzy, wcześniej tablica miała inną treść: „Wieczna chwała bohaterskim czołgistom gwardyjskim armii generała Leluszenki którzy zginęli w walkach o wolność i niepodległość naszej wielkiej radzieckiej ojczyzny. 9 maja 1945”.
Napis był oczywiście w języku rosyjskim. Zamieniono go dopiero w latach 90. ub. w. Teraz w miejscu, gdzie stał cokół z czołgiem, władze miasta planują wybudować fontannę.
Od stycznia do początku lutego 1945 r. Ścinawa była areną zaciętych walk miasto. Tej ważnej przeprawy na Odrze fanatycznie broniło ok. 3,5 tys. żołnierzy Wehrmachtu i bataliony Volkssturmu. W wyniku walk miasto zostało zniszczone w 75 proc.