– Będą „Dziady”, „Wesele” albo „Sklepy cynamonowe” – zapewniali tegoroczni maturzyści przed egzaminem pisemnym z jęz. polskiego. – Na stulecie niepodległości musi być coś martyrologicznego – uznali.
Na kilkanaście minut przed godz. 9 na sali trudno było znaleźć kogoś zestresowanego zbliżającym się egzaminem. Bez względu na to, czy były to pozory, czy autentyczny dystans do najważniejszego w życiu sprawdzianu, nastroje były raczej optymistyczne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.