Dziś z Helu wyruszy obraz Matki Bożej z Rokitnej. W sierpniu Nieustanna Pielgrzymka Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi odwiedzi diecezję legnicką.
Pielgrzymka Krzyża Eucharystycznego zawierzająca Bogu świat i Polskę to inicjatywa sióstr elżbietanek, członków Wspólnoty Pielgrzymów Miłosierdzia oraz osób związanych z organizacją Różańca do Granic.
Jak wyjaśnia s. Asumpta, jedna z kilku osób, które jako pierwsze poniosą obraz Matki Bożej z Rokitnej z Helu do Gdańska, trasa pielgrzymki obrazu zaplanowana jest tak, aby kolejnymi, tygodniowymi odcinkami wyznaczyć znak krzyża od Helu do Zakopanego, a potem od Zakopanego do Siekierek i od Siekierek do Kodenia na wschodniej granicy Polski.
- W ten sposób ramiona tego krzyża przetną się w Głogowcu, miejscu urodzin św. Faustyny Kowalskiej - tłumaczy elżbietanka. Wędrując z Zakopanego do Siekierek, ikona będzie peregrynować przez nasza diecezję. Według planu, 13 sierpnia odwiedzi Karpacz, a 20 sierpnia - Zgorzelec. Ikona Matki Bożej z Rokitnej będzie wędrowała w plecakach kolejnych grup, które będą go sobie przekazywały. Raz będą to osoby zakonne, innym razem całe rodziny lub grupy wiernych. Pielgrzymka obrazu ma się zakończyć 11 listopada, w święto odzyskania przez Polskę niepodległości.
Pytana o autora tej inicjatywy, s. Asumpta bez wahania odpowiada: Duch Święty. - My zostaliśmy tylko przez Niego natchnieni - mówi. I przyznaje, że stało się to tuż po zakończeniu Różańca do Granic. - Właściwie już wtedy mieliśmy gotowy pomysł i plan - dodaje.
Celem peregrynacji obrazu Matki Bożej z Rokitna jest podziękowanie Panu Bogu za dary, jakimi obdarza nasz kraj i naród. To także zawierzenie Matce Bożej całej naszej ojczyzny i świata w trosce o pokój.
Ikona Matki Bożej z Rokitna, zwana także Matką Bożą Cierpliwie Słuchającą, znajduje się w sanktuarium maryjnym Ziem Zachodnich w Rokitnie (diecezja zielonogórsko-gorzowska). Ma swoją bogatą historię. W XVII w. król Michał Korybut Wiśniowiecki, słysząc o cudach i łaskach wyproszonych przed tą ikoną, poprosił, aby obraz przywieziono do Warszawy. Stamtąd zabrał go do Gołębia pod Lublinem, gdzie bunt szlachty groził wojna domową. Król wraz z rycerzami modlił się przed wizerunkiem Pani Cierpliwie Słuchającej o zwycięstwo w walce oraz o pokój dla Rzeczypospolitej. Modlitwy zostały wysłuchane i do bratobójczej walki nie doszło. Jako wotum wdzięczności król umieścił na obrazie białego orła z napisem: „Da pacem Domine in diebus nostris” (Daj, Panie, pokój w naszych czasach).