Wyruszyli wczesnym rankiem pierwszego, majowego dnia. Patronowali im św. Józef i św. Stanisław Kostka. W czeskim sanktuarium modlili się za Polskę.
Stanisław Jarosz z par. pw. Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny w Bogatyni już trzeci raz współorganizuje tę polsko-czeską pielgrzymkę. - Zaczęło się wszystko od Marianki (Marianny Urban - red.), która kiedyś rzuciła pomysł, żeby zorganizować polsko-niemiecką pielgrzymkę z Marienthal - mówi.
Marienthal to najstarszy w Niemczech klauzurowy klasztor żeński, leżący tuż przy granicy. Kiedy okazało się, że nie tak łatwo jest cysterkom współtworzyć tę inicjatywę, głównie ze względu na klasztorna regułę, oczy organizatorów skierowały się na południe.
- To był jubileusz 1050-lecia chrztu Polski. Przypomnieliśmy sobie, że według legendy Dobrawa, przyszła żona Mieszka I, jechała z Pragi do Gniezna m. in. przez Liberec i Hejnice, a potem przez Lubań. Postanowiliśmy pójść jej śladami, tylko w odwrotnym kierunku. Naszym celem była bazylika pw. Nawiedzenia Najśw. Maryi Panny w Hejnicach - wspomina S. Jarosz.
- Ks. dr Paweł Andrsz, proboszcz parafii w Hejnicach i kustosz tamtejszego sanktuarium od początku bardzo nam sprzyjał. Szybko zyskaliśmy przyjaciela i nową inicjatywę międzynarodowo-międzydiecezjalną - śmieje się. Zarówno Marianna Urban jak i Stanisław Jarosz to członkowie Stowarzyszenia Inicjatywa Chrześcijańska "Zło Dobrem Zwyciężaj" oraz Sekcji Turystyki rekreacyjnej "Bog-Tur", które mocno angażują się w przygotowania do kolejnych pielgrzymek.
Po pierwszej, udanej peregrynacji do Hejnic, niemal od razu zaplanowano kolejną. Stanisław Jarosz poszedł nawet na półroczny kurs czeskiego, żeby jeszcze sprawniej wszystko zorganizować. Niemego wsparcia organizatorom dawały także otwarte granice. Od 2007 r. (układ z Schengen) swobodnie popłynął tędy nie tylko kapitał, usługi czy kultura. Jak się okazuje także wiara.
- Ewangelizacja jest w naszej inicjatywnie bardzo ważna. Idąc miasteczkami i ulicami Polski i Czech dajemy świadectwo, którego nie dalibyśmy siedząc w kościelnej ławce - uważają uczestnicy pielgrzymki. Może właśnie dzięki temu w 2017 r. w inicjatywę włączyło się jeszcze więcej osób, zarówno świeckich jak i duchownych. I więcej było w wędrowaniu do Hejnic polskich akcentów.