Kolejny raz lubińska hala sportowa przekształciła się w centrum wielbienia Boga.
Blisko 2 tys. uczniów lubińskich szkół średnich wzięło udział w trzydniowych rekolekcjach wielkopostnych, które odbyły się nie w kościele, lecz w wielkiej hali sportowej. Hasłem były słowa: "Strumienie wody żywej". Rekolekcjom przewodziła ekipa ewangelizacyjna pod kierunkiem ks. Rafała Masztalerza, kapłana odpowiedzialnego za nową ewangelizację w diecezji świdnickiej.
W programie spotkania były m.in. pantomima, wystawienie Najświętszego Sakramentu, Eucharystia, sakrament spowiedzi św., uwielbienie, adoracja krzyża. Wszystko po to, by poruszyć młodych.
- Rekolekcje mają piękną nazwę, którą zaczerpnęliśmy z Ewangelii św. Jana - "Strumienie wody żywej". Temat ten realizujemy poprzez głoszenie kerygmatu. Mówimy więc młodym o Bożej miłości i o tym, co nas od tej miłości oddziela. Mówimy o ciemności i grzechu, no i zbawiennej miłości krzyża. Ostatniego dnia mogą podjąć decyzję, czy chcą, by Pan Jezus został ich królem. Chcieliśmy przez świadectwa pokazać młodym, że Jezus może stać się pasją życia - mówi ks. Rafał Masztalerz. - Do młodych trzeba mówić językiem dla nich komunikatywnym. Trzeba też mówić do nich w tych miejscach, w których oni są. W kościołach ich nie spotkamy. Dlatego pomysł na spotkanie na hali. Tutaj przyszli sami, wierzymy, że bez przymusu. Hala dla wielu z środowiska kościelnego wydaje się być mało odpowiednim miejscem na chwalenie Pana. Jednak Jezus obecnie szczególnie pokazuje, że Kościół musi wychodzić do tego bardzo pogubionego świata. Myślę więc, że dzięki temu głoszeniu Dobrej Nowiny w tym miejscu, młodzi trafią w końcu też do kościoła - mówi kapłan.
To już drugie takie rekolekcje "pozaszkolne" w Lubinie. Zeszłoroczne okazały się mocnym doświadczeniem dla młodych. - W zeszłym roku była inna grupa ewangelizacyjna. Świetnie się sprawdziła. W tym roku zamiast w 4, siedzimy w jednym rzędzie z 10 kolegami. Tegoroczna ekipa też robi świetną robotę. Mocne są świadectwa świeckich o doświadczeniu żywego Boga. To było bardzo budujące, że można żyć na co dzień z Bogiem - mówi Radek z Technikum nr 1.
Młodzi ostatniego dnia mogli zabrać do domu medalik z wizerunkiem Matki Bożej oraz reprodukcję obrazu Jezusa Miłosiernego. Co ciekawe - sięgali po nie tłumnie. - Nie mam w pokoju żadnego krzyża. Chciałam mieć w pokoju, coś co będzie mi przypominało o miłości Boga - mówi Kamila z LO nr 2.