Po raz 5. lubinianie pobiegli 1963-metrowy dystans ulicami miasta, upamiętniając ofiarę żołnierzy wyklętych, złożoną na ołtarzu ojczyzny.
Na starcie stanęło ponad 200 osób. Pojawili się ci, którzy w bieganiu widzą sens życia i styl spędzania wolnego czasu, ale także tacy, którzy buty sportowe zakładają od wielkiego dzwonu.
- Ja raczej nie biegam - ani rekreacyjnie, ani tym bardziej wyczynowo. Dresy wkładam tylko z okazji imprez o charakterze narodowym - w rocznice Powstania Warszawskiego, odzyskania przez Polskę niepodległości czy właśnie Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych - mówi Paulina Zajchert z Lubina.
Wśród uczestników biegu byli także i tacy, dla których ten start jest jednym z kilkudziesięciu w biegowym kalendarzu.
- Na ogół startuję po to, żeby się sprawdzić i zająć jak najlepsze miejsce. Tym razem biegnę, żeby powiedzieć: Cześć i chwała bohaterom! - mówi Marcin Tarnowski, od dwóch lat posiadacz korony maratonów polskich.
Przed biegiem Klub Honorowych Dawców Krwi działający przy Stacji Ratownictwa Górniczo-Hutniczego KGHM zorganizował pokaz pierwszej pomocy przedmedycznej.
Piąty Bieg Tropem Wilczym w Lubinie zakończył się zgodnie ze zwyczajem na Wzgórzu Zamkowym. W tym miejscu od kilku lat wmurowana jest tablica poświęcona żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych.
Biegi Tropem Wilczym w hołdzie Żołnierzom Wyklętym odbyły się dziś w całym kraju. Na terenie naszej diecezji w Legnicy, Lubinie, Bolesławcu, Kowarach i Bogatyni.