W przeddzień zawodów Pucharu Świata Jakub Kot przyniósł młodzież parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego w Lubinie sportowy ekwipunek swojego brata Macieja.
Ponad 65-osobowa grupa dzieci i młodzieży z Lubina ostatni tydzień ferii spędziła w Zakopanem. I nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że spotkali się tam z Jakubem Kotem, bratem naszego reprezentanta w skokach narciarskich.
Jakub nie tylko zachwycił lubinian opowieściami o tym pięknym i coraz bardziej popularnym sporcie, ale także przywiózł ze sobą oryginalne narty i kompletny zestaw akcesoriów sportowych swojego brata Macieja. Tego wszystkiego można było dotknąć i przymierzyć.
- Trudno opisać zainteresowanie, jakie wywołały narty, kostium, plastron, kask, gogle i wszystkie inne elementy wyposażenia skoczka narciarskiego. Oczywiście nie byłoby takiej euforii, gdyby nie wspaniały opowiadający - były skoczek a teraz trener i ekspert narciarski Jakub Kot - opowiada ks. Jacek Saładucha, jeden z organizatorów wyjazdu. - Były pytania i ciekawe spostrzeżenia. Młodzież zachwyciła mnie tym, jak wiele wie o tej dyscyplinie sportu - dodaje.
Spotkanie miało miejsce w piątek, czyli w przeddzień wielkiego sukcesu polskiej drużyny, startującej w zawodach Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi. Nasi skoczkowie wygrali wtedy po raz pierwszy w historii konkurs drużynowy, wyprzedzając Niemców i Norwegów. Maciej Kot skakał wtedy na sprzęcie, którego dzień wcześniej mogli dotknąć młodzi lubinianie.
- Nie mogliśmy tego zobaczyć na żywo, bo nie dostaliśmy biletów. Dlatego wymyśliłem spotkanie z Jakubem, żeby jakoś to zrekompensować młodzieży - wyjaśnia ks. Jacek. Podczas tygodniowych ferii młodzi parafianie z Lubina codziennie uczestniczyli w Mszy św. Modlili się także w sanktuarium maryjnym na Wiktorówkach, wjechali kolejką na Gubałówkę i codziennie jeździli na nartach pod okiem instruktora. Były to już piąte ferie lubińskiej młodzieży w Zakopanem.