Nowy numer 39/2023 Archiwum

Rób to, co niemożliwe

Natalia Kulesza może wpisać do swojego CV: w 2018 roku niosłam ogień olimpijski.

Za dwa tygodnie w Korei Południowej rozpoczną się Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Jednak zanim swoje zmagania rozpoczną sportowcy, nad stadionem rozbłyśnie ogień z greckiej Olimpii. Niosą go uczestnicy wielkiej sztafety składającej się ze znanych sportowców, aktorów, działaczy społecznych. Każda reprezentacja narodowa ma prawo wystawić swoich kandydatów do sztafety. W polskiej znaleźli się m.in. działaczka humanitarna Janina Ochojska, aktorka Ewa Błaszczyk, zawodniczka MMA Joanna Jędrzejczyk czy zdobywca obydwu biegunów Marek Kamiński. Wśród nich była także ratowniczka karkonoskiej grupy GOPR Natalia Kulesza z Mirska.

– Pomysł osób weryfikujących był następujący: połowa osób miała być znana w środowisku polskim, a druga – to miały być kobiety, które mają pasję i realizują się dzięki niej. Trafiłam do tej drugiej grupy. Choć uważam, że nie zasługuję na tak wielki zaszczyt, zgodziłam się od razu. Weryfikacja i formalności trwały kilka miesięcy. O ostatecznej decyzji dowiedziałam się jakiś miesiąc przed wyjazdem – opowiada Natalia Kulesza. W sztafecie, która potrwa 101 dni, weźmie udział 7,5 tys. uczestników. Przemierzą oni ponad 2000 km pod hasłem: „Rób to, co niemożliwe”. Pierwszy z ogniem pobiegł Park Ji-Sung, były piłkarz Manchesteru United. Polska reprezentacja wzięła udział w sztafecie w Korei Południowej 8 stycznia (Natalia biegła o 2.47 w nocy naszego czasu).

– Wolno nam, a wręcz powinniśmy machać, posyłać uśmiechy i całusy kibicom lub pozować im do zdjęć, a nawet robić selfie. Nie wolno za to pod żadnym pozorem wypuścić pochodni z ręki. Nawet jeśli ktoś bardzo poprosi, żeby podać mu ją tylko na chwilkę – opisywała przygodę życia Natalia Kulesza.

Warto dodać, że mirszczanka na trasie sztafety była przez 3 minuty. Tyle bowiem potrzebowała, by truchtem pokonać przypisane jej 200 m.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast