Od 200 lat choinka tworzy wyjątkowy klimat świąt. Ale nie tylko ona kojarzy się na świecie z Bożym Narodzeniem.
Etnolodzy sugerują, że motyw ozdobionego drzewka jest nawiązaniem do rajskiego drzewa. Podobno w zależności od regionu ozdabiano różne gatunki.
W Alzacji były to akurat jodły, które w szarym zimowym krajobrazie zwracały uwagę zielonymi gałązkami. Zimotrwałość jodły i świerka dobrze wpisuje się w symbolikę Bożego Narodzenia jako świąt nadziei.
W ostatnich 60 latach upowszechniła się także gwiazda betlejemska, czyli wilczomlecz nadobny, krzew pochodzący z Meksyku i Gwatemali, który w swoim naturalnym środowisku nie jest aż tak efektowny.
To, co ustawiamy na świątecznym stole, jest wynikiem pracy hodowców roślin. Można spotkać się z opinią, że poinsecja to "trujące piękno", co nie jest w pełni uzasadnione.
W krajach pochodzenia uważany jest za roślinę leczniczą. Jak każdy przedstawiciel wilczomleczy, wytwarza sok mleczny zawierający dużo lateksu, co dla osób uczulonych rzeczywiście stanowi zagrożenie zmianami skórnymi. Zjedzenie liści może wywołać nieprzyjemną reakcję układu pokarmowego.
Ze Skandynawii i Anglii zawędrował do nas świąteczny zwyczaj wieszania nad drzwiami lub stołem wigilijnym jemioły. Podobnie jak świerk, ta roślina nie traci liści na zimę, dlatego przypisywano jej moc zwycięstwa nad martwotą zimy.
A ponieważ jako półpasożyt niektórych drzew nie zakorzenia się w glebie, traktowano ją jako coś "nieziemskiego". Współczesna nauka udowodniła, że nie jest to zwykła roślina. Zawarte w niej substancje są skuteczne w obniżaniu ciśnienia krwi, pomagają więc zmniejszyć ryzyko udaru mózgu, jednej z najczęstszych przyczyn zgonów współczesnego człowieka.
Jest jeszcze jeden zwyczaj świąteczny, do którego potrzebne są rośliny. Podczas tradycyjnej polskiej wigilii pod obrusem musi być położone siano, czyli zeschnięte pędy traw.
Wróżby na podstawie wyciągniętych słomek miały kiedyś matrymonialne zabarwienie. Świeża, zielona łodyżka wróżyła szybki ożenek, ciemnożółta - starokawalerstwo albo staropanieństwo.