W Polkowicach ponad 300 zawodników pobiegło ulicami miasta by po raz drugi uczcić pamięć ks. Jerzego Gnatczyka. Kapelan miedziowej Solidarności sprawił, że 36. lat temu w kopalniach nie polała się krew.
- Cieszę się, że mogłem wziąć udział w tym biegu, który pomimo pogody udało mi się wygrać, mówił na mecie Łukasz Klatka z Lubania. - Ten bieg to symbol wytrwałości. Górnicy biegli, by uratować swoje życie, my - żeby nabrać zdrowia i uczcić ich wyczyn, oraz pamięć księdza, który im przewodził - dodał.
Bieg miał charakter honorowy, dlatego miejsca na mecie nie były specjalnie nagradzane. Każdy z uczestników otrzymał za to pamiątkowy medal z miedzi.
Jak mówi Jerzy Likus, organizator i pomysłodawca biegu im. ks. J. Gniatczyka, rozwój tej inicjatywy przeszedł jego najśmielsze oczekiwania.
- Kto by się spodziewał, że bieg z roku na rok będzie nabierał rozpędu. Nie umiem nawet wyrazić, jak jestem szczęśliwy, że pamięć o kapelanie Solidarności stanu wojennego, o ofierze górników, którzy wtedy walczyli z systemem, jest żywa dzięki tym biegaczom - mówił na mecie.
Postać ks. Jerzego Gniatczyka jest stale obecna w świadomości mieszkańców Polkowic, gdzie kapłan jako proboszcz par. pw. św. Michała Archanioła spędził lata stanu wojennego.
Ostatnie lata swojej posługi ks. Gniatczyk był proboszczem parafii św. Judy Tadeusza na osiedlu Czarne w Jeleniej Górze. Zmarł 22 października 2015 r. Mieszkańcy Czarnego wspominają jego wielką pracę na rzecz potrzebujących. Co roku w kościele parafialnym odprawiana jest Msza św. w rocznicę śmierci kapelana miedziowej Solidarności.