Po nocnym szkwale obecnie ponad 100 tys. osób nie ma energii elektrycznej.
Przez Dolny Śląsk przeszła w nocy ogromna wichura. Wiatr wiał z prędkością nawet 100 km/h. Jak informują służby wojewody dolnośląskiego, Państwowa Straż Pożarna interweniowała do tej pory ponad 400 razy.
Najwięcej strat odnotowano w okolicach Lubania, Jawora, Świdnicy, Dzierżoniowa oraz Lwówka Śląskiego. Łącznie ucierpiało około 80 budynków. Uszkodzony został m.in. dach w szkole w Mirsku, a w Jeleniej Górze iglica na dachu teatru. Nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych.
Wichura uszkodziła część dachu nad lewą częścią transeptu bazyliki mniejszej pw. Wniebowzięcia NMP w Krzeszowie, głównego sanktuarium diecezji legnickiej.
Około godziny 10 w niedzielę służby wojewody oceniały, że około 100 tys. osób w regionie nie ma energii elektrycznej.
Wraz z wichurą na południu regionu mocno padało. Woda w rzece Kamienna mierzona w Piechowicach przekroczyła swój stan o 30 cm, a Kwisa w Mirsku o 9 cm. Woda ciągle się podnosi.
Przez kilka godzin były problemy z przejezdnością na liniach kolejowych m.in. Węgliniec-Wykroty, Rudna-Gwizdanów.
Wtórne porywy wiatru o podobnej sile do nocnej wichury mogą pojawić się na Dolnym Śląsku około południa.
Czytaj też:
Diecezja świdnicka: Zerwane dachy, powalone drzewa
Diecezja zielonogórsko-gorzowska: 100 tys. lubuszan bez prądu