Legniczanie tłumnie pożegnali śp. ks. Tadeusza Kisińskiego, byłego proboszcza par. pw. św. Jacka.
W poniedziałek 9 października legniczanie pożegnali śp. ks. prałata Tadeusza Kisińskiego.
Eucharystia pogrzebowa rozpoczęła się o godz. 14.00 w kościele pw. św. Jacka. Zmarły kapłan służył tam przez kilka dekad jako proboszcz a i na emeryturze nie opuścił parafii.
Na liturgię i ostatnią drogę zmarłego przyszło kilkuset legniczan. – Dziękuję Ci za chrzest święty, Pierwszą Komunię Świętą, sakrament bierzmowania i małżeństwa – mówił jeden z byłych parafian. W pierwszych ławkach zasiadło zaś kilkudziesięciu księży. Z racji wieku zmarłego wśród nich kolegów rokowych było niewielu. Zdecydowana większość stanowili ci, którzy od śp. ks. Tadeusza uczyli się kapłaństwa.
- Praca w tej parafii w latach 1975-1979 bardzo głęboko zapadła mi w serce. Jestem bardzo wdzięczny temu, który wprowadził mnie w to kapłaństwo. Nauczył mnie najważniejszej sprawy. Powiedział mi, że do ołtarza nie można pójść inaczej jak przez konfesjonał. To on nauczył mnie, że Msza święta czy to w dzień powszedni czy w święta zawsze musi być sprawowana jak najlepiej. Za to jestem mu wdzięczny. Nauczył mnie szanować każdego, nawet najmniejszego człowieka. Uczył by w każdym widzieć Chrystusa. Sądziłem że będę miał czas go odwiedzić. Nie zdążyłem. Żegnam go teraz - mówił ks. Antoni Akińcza, proboszcz parafii pw. św. Piotra i Pawła w Mąkoszycach (archidiecezja wrocławska).
Liturgii przewodniczył bp Zbigniew Kiernikowski. W homilii hierarcha mówił bardzo ciepło o zmarłym kapłanie. Wśród wielu porównań znalazło się i to, że zmarły ksiądz prałat był dobry jak Samarytanin z Ewangelii.
Ciało śp. ks. Tadeusza Kisińskiego zostało złożone w grobie na legnickim cmentarzu komunalnym przy ul. Wrocławskiej.