Ratownicy górniczy odnaleźli ciało młodego górnika, który nie wyjechał na powierzchnię w sobotę po pierwszej zmianie.
- O 17.21 odnaleziono zaginionego górnika. Przybyły lekarz stwierdził zgon. Ciało znajdowało się w wyrobisku wyłączonym z ruchu, za betonową tamą wentylacyjną. Przyczyny śmierci wykaże sekcja zwłok - mówi Jolanta Piątek, rzeczniczka KGHM.
Ciało znaleziono na linii zrobów (wyeksploatowanej części wyrobiska) oddziału G-25. Nadal nie wiadomo, jak mogło dojść do tej tragedii.
Górnik pracował w sobotę na oddziale G-25, pomiędzy szybami R7 (Tarnówek) i G9 (Guzice), należących do KGHM Polska Miedź. Akcję poszukiwawczą rozpoczęto o 13.25, natychmiast po tym, kiedy potwierdzono, że nie wyjechał jeden z górników.
Do akcji niezwłocznie przystąpili ratownicy górniczy z Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego w Sobinie. Zmobilizowano 18 zastępów, w sumie ok. 160 ratowników. Przeszukiwano systematycznie kolejne wyrobiska. Akcję powtarzano trzykrotnie.
24-letni mieszkaniec Polkowic był żonaty, osierocił dziecko. Prezes KGHM Polska Miedź, Radosław Domagalski-Łabędzki, ogłosił trzydniową żałobę.