Po raz 34. odbyła się wielka pielgrzymka dróżkami kalwarii na Górzec w Męcince.
Ponad 400 osób pokonało dziś trasę wiodącą od kościoła pw. św. Andrzeja w Męcince, przez dróżki kalwarii w Lesie Mnichów, aż do polany na Górzcu, gdzie została odprawiona Eucharystia.
W tym roku idącym w pielgrzymce towarzyszyła kopia cudownego obrazu Matki Bożej Łaskawej z Krzeszowa. Z kilku względów to sprawa warta podkreślenia. Po pierwsze w tym roku mija 20. rocznica koronacji cudami słynącego wizerunki Pani Sudetów przez św. Jana Pawła II w Legnicy. Na dodatek kalwaria na Górzcu została wzniesiona przez cystersów, którzy przecież władali też w Krzeszowie. Jest to więc naturalne połączenie czy też próba przybliżenia duchowości sprzed wieków dzisiejszym wiernym. Kalwaria jest jednym z kilku miejsc w naszej diecezji, które należy do Południowo-Zachodniego Szlaku Cysterskiego w Polsce.
Tegoroczna wyprawa była 34. w historii tego miejsca. Zapoczątkował je remont kalwarii przez ówczesnych kapłanów z Męcinki, ks. Józefa Juźkowa oraz ks. Stanisława Żyrkowskiego.
- Kalwaria była zapomniana i w bardzo złym stanie. Z tego, co opowiadają mieszkańcy, odnowienie jej wiązało się z dużym trudem. Ukoronowaniem było zaproszenia bp. Adama Dyczkowskiego na poświęcenie odrestaurowanej kalwarii. Myślę, że warto popatrzeć na to, że dla nas jest to 34. taka wyprawa, ale trudno z jakąś dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, która tak naprawdę w historii tego miejsca. Cystersi postawili przecież ją w 1740 r. i na pewno nie po to, by zdobiła las, ale by tutaj pielgrzymować. Jaka była skala pielgrzymek i odprawianych tutaj Dróg Krzyżowych, jak one się odbywały - nie wiemy. Cieszę się jednak, że dzisiaj, w XXI wieku, przychodzą tutaj kolejne pokolenia i modlą się za swoje rodziny - mówi ks. dr Marek Kluwak, proboszcz parafii pw. św. Andrzeja w Męcince.
W tym roku główną intencją modlitewną była rodzina. Ks. Bogusław Wolański, prowadzący modlitwy, wspominał podczas Drogi Krzyżowej m.in. o wizji piekła, jaką Matka Boża pokazała w Fatimie pastuszkom. W tej wizji w mękach piekielnych było wiele osób, które uderzały bądź sprzeciwiały się Bożemu planowi względem rodziny. Bez silnej rodziny nie tyle zginie Kościół, co po prostu zginie świat.
Drogę Krzyżową zakończyła Eucharystia w plenerze. Po niej odbył się festyn, podczas którego była zabawa w fanty. Zbierano pieniądze na rzecz fundacji „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” działającej dla pacjentów Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej w Wrocławiu.