Mnich na diabelskiej maszynie

Wielki ptak nadleciał od zachodu. Jego cień przesunął się po dziedzińcu Czerwonego Klasztoru, budząc przerażenie mnichów. Kiedy wylądował, spod wykonanych z drewna i pergaminu skrzydeł wyszedł brat Cyprian w białym habicie.

Roman Tomczak

|

Gość Legnicki 32/2017

dodane 10.08.2017 00:00
0

Na pograniczu polsko-słowackim, w cieniu Trzech Koron, leży klasztor kamedulski. Z powodu charakterystycznego koloru dachów znany jako Czerwony Klasztor. Ale nazywano go i Lechickim, bo jego budowę wspierali także Kazimierz Wielki i królowa Jadwiga.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

E-BOOK DLA SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY