- Mamy za co dziękować i dlatego cieszymy się, że możemy to z wami zrobić - mówił senior parafii w Szydłowicach.
Pątnicy przed południem dotarli do kościoła parafialnego pw. św. Bartłomieja Apostoła w Szydłowicach. Przez wiele lat pielgrzymka legnicka tylko przechodziła tędy w drodze m.in. do Lubszy. Pierwszy postój odbył się tutaj w zeszłym roku. Bardzo gościnni mieszkańcy przygotowali wówczas mnóstwo jedzenia. W tym roku organizatorzy XXV PPL postanowili nie tylko tu się zatrzymać, ale także odprawić Mszę św.
- Dla nas jest to dzień świąteczny. Witamy pielgrzymów całym sercem. Tym, co mamy - mówi ks. Tomasy Luboiński, proboszcz miejscowej parafii, który sam był aż 15 razy na pieszych pielgrzymkach.
Na długo przed przyjściem pątników miejscowi krzątali się w plebanijnych ogrodach, układając krzesła i stoły.
- Widzimy w was ludzi modlących się, ale przede wszystkim widzimy ludzi zmęczonych drogą, głodnych. Dlatego chcemy was ugościć i dać wam odpocząć - mówią Edward Piotrowski i Adam Wachna, miejscowi strażacy ochotnicy.
Wśród przygotowujących był także miejscowy senior - Stanisław Koziarski. Mężczyzna nie ukrywa wzruszenia i stwierdza: - Mamy za co się z wami modlić. Równo 20 lat temu nasz kościół i wieś zostały zalane podczas wielkiej powodzi. Wody spodziewaliśmy się od Oławy, a nie od Lubszy i Brzegu. Zaskoczyła nas. Proboszcz wyjechał organizować pomoc i już nie pozwolono mu wrócić. Zostałem więc sam w kościele. Usiadłem sobie przy obrazie Matki Bożej Pruskiej i pomyślałem sobie: "No Matko, ty nam nie pozwolisz zginąć". I woda przestała się podnosić - mówi pan Stanisław.
Wspomniany obraz Matki Bożej Pruskiej został tutaj przywieziony przez mieszkańców wsi Prusy koło Lwowa w 1945 roku. Wśród mieszkańców Szydłowic krąży opowieść, że gdy Ukraińcy szli zabijać Polaków czekających na wyjazd do Polski w ramach przymusowych przesiedleń, wikariusz będący z Polakami w transporcie dzielnie postawił wspomniany obraz (zabrany z tamtejszego pruskiego kościoła) i zaczął odprawiać nabożeństwo. Gdy Ukraińcy to zobaczyli, cofnęli się. Nikt nie zginął. Polacy ocalenie przypisali wstawiennictwu w niebie Matki Bożej czczonej w tym obrazie. Obecnie obraz znajduje się w kościele w Szydłowicach, gdzie odbiera dużą cześć.