Grupa jeleniogórsko-kamiennogórska rozpoczęła swoją pielgrzymkę ku Jasnej Górze.
Piesza Pielgrzymka Legnicka dla pątników grupy jeleniogórsko-kamiennogórskiej rozpoczęła się 26 lipca w bazylice mniejszej pw. św. Erazma i Pankracego. Tam o godz. 9 rozpoczęła się Eucharystia, pierwsza na ich pątniczym szlaku ku Matce Bożej Częstochowskiej.
W grupie ruszającej z stolicy Karkonoszy idzie ok. 50 osób. Trasa tradycyjna - Jelenia Góra-Dąbrowica-Wojcieszów-Wilków-Legnica. Spać będą w Wojcieszowie oraz Wilkowie. Do Legnicy dojdą na wieczór 28 lipca. Dzień później wraz z innymi grupami XXV Pieszej Pielgrzymki Legnickiej pomodlą się w legnickiej katedrze i skierują swoje kroki ku Jasnej Górze.
Nowym przewodnikiem "dwójeczki" jest ks. Mateusz Olszewski. Sam co prawda kilka pielgrzymek ma już za sobą, lecz jako "proboszcz grupy" ani jednej.
- Jestem drugi rok kapłanem i już zostałem "proboszczem" grupy pielgrzymkowej. Były przygotowania, a więc pojawiła pewna nerwowość, ale teraz jest już dobrze - mówi ks. Mateusz Olszewski.
- Dla mnie jest to okazja, by wygłosić rekolekcje w drodze. Otrzymałem taką propozycję i miałbym ogromne wyrzuty sumienia, gdybym się tego nie podjął. Pan Bóg postawił to zadanie dla mnie. Jest we mnie radość z tego, że ruszamy, bo to inaczej jest, kiedy niosą do Matki własne nogi, a nie wiozą cztery kółka - mówi ksiądz przewodnik.
Do wyrzeczenia i wysiłku nawiązał też w kazaniu podczas Eucharystii poprzedzającej wyjście ks. Mariusz Majewski, główny przewodnik Pieszej Pielgrzymki Legnickiej.
- Chodzi też o wysiłek wewnętrzny. Albo nawet przede wszystkim o niego chodzi. Bo jeśli nie zostanie przeorana ta nasza gleba duszy, to trasa, którą się przejdzie, pozostanie tylko ubitą drogą, albo pozostaną to tylko skały, i nie będzie tam mogło ziarno zapuścić korzenia. Żeby ziarno wydało plon, potrzebny jest dobry nawóz. Trzeba pozwolić, by Bóg swoją łaską przeorał nasze serca. Później wydamy plon nawożony łaską Boga - jedni trzydziestokrotny, inni sześćdziesięciokrotny. Pan Bóg da taką łaskę, jaka jest potrzeba - jeżeli będzie się o nią prosić. I szczególną pośredniczą łaski jest Ta, do której będziemy zmierzać. Ta, która powiedziała Bogu: "Niech mi się stanie". Daj się poprowadzić Tej, która jest przewodniczką w wierze. Tej, która w tajemnicach Różańca pokazuje, jak odczytywać prawdę o jej Synu - mówił ks. Mariusz Majewski.
Ks. Mariusz przekazała pielgrzymom krzyż, który od 25 lat towarzyszy legnickim pątnikom zmierzającym do Czarnej Madonny. Przy wychodzeniu wzięła go Jagoda.
- To jest wielka odpowiedzialność, bo ten krzyż już tyle lat wędrował z Legnicy na Jasną Górę. Czuję tę odpowiedzialność. To jest wielka tradycja. Wielka pamiątka. Czuję dumę, że go trzymam, chociaż stało się to jakby przypadkiem, bo wręczył mi go kolega. Myślę, że kiedyś będę wspominała to, że miałam ten krzyż w rękach - mówi pątniczka.