Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Czy was to porusza?

Już tysiące pielgrzymów padły na kolana przed przemienioną Hostią. Legnickie wydarzenie eucharystyczne ciągle intryguje wierzących.

Rok temu, 10 kwietnia, biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski przyjechał do sanktuarium św. Jacka w Legnicy i podczas Eucharystii zostało odczytane w jego imieniu ogłoszenie na temat wydarzenia eucharystycznego o znamionach cudu, do jakiego doszło w tym miejscu. Chodziło o wydarzenie z 25 grudnia 2013 roku. Wówczas, podczas udzielania Komunii św., Hostia upadła na posadzkę.

Została ona podniesiona i złożona do naczynia z wodą. Po pewnym czasie pojawiły się na niej przebarwienia koloru czerwonego. Ówczesny biskup legnicki Stefan Cichy powołał komisję, która miała obserwować to zjawisko. W lutym 2014 r. wyodrębniono fragment materii koloru czerwonego i złożono go na korporale. Komisja zleciła pobranie z niej próbek i przeprowadzenie stosownych badań przez różne instytucje. Orzeczenie Zakładu Medycyny Sądowej brzmiało: „W obrazie histopatologicznym stwierdzono fragmenty tkankowe zawierające pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego. (...). Całość obrazu (...) jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego (...) ze zmianami, które »często towarzyszą agonii«. Badania genetyczne wskazują na ludzkie pochodzenie tkanki”. 10 kwietnia 2017 r., równo rok po upublicznieniu informacji, wypadł Wielki Poniedziałek. Kto odwiedził tego dnia kościół pw. św. Jacka w Legnicy być może nie zauważył wielkich zmian. Musiał mu się jednak rzucić w oczy baner na ścianie frontowej świątyni, przypominający o wydarzeniu eucharystycznym. – Trzeba mówić i przypominać – mówią duszpasterze. Przed południem w świątyni klęczało kilka osób. Wszystkie w ławkach po lewej stronie, przy bocznej nawie z figurą św. Jacka Odrowąża. Tam bowiem przygotowano i wystawiono przemieniony fragment konsekrowanej Hostii. – Modlę się tutaj często. Lubię tu przychodzić. Zwłaszcza po tym, co tutaj się stało – mówi pani Stefania. Tuż obok wnęki znajduje się tablica z informacją, co się tutaj wydarzyło. Służy ona też do wieszania zdjęć. Jest ich już bardzo dużo. Obok stoi kula medyczna, są sztuczne znicze, zapisane kartki, prośby i podziękowania. Ludzkie ślady pobożności, czci i wiary w realną obecność Jezusa w tym miejscu. Życie parafii w ciągu minionego roku bardzo przyspieszyło. Grup, które zgłosiły swój przyjazd do sanktuarium, było w tym czasie prawie 350, średnio ok. 30 miesięcznie. Każda liczyła przynajmniej jeden autokar pielgrzymów. Duszpasterze podają, że było to około 13 tys. osób. Jednak było wiele grup, które przyjeżdżały w to miejsce bez zapowiedzi. Do tego należałoby dodać kilka tysięcy osób, które przyjechały prywatnie, małymi grupami bądź pojedynczo. Dla porównania – parafia pw. św. Jacka liczy zaledwie 5 tys. wiernych. – Rok po upublicznieniu informacji i początku kultu można zrobić pewne podsumowania. Co się w parafii wydarzyło? Dużo rzeczy. Parafia w jakimś sensie zmieniła swoje oblicze. Przyjeżdżają liczne grupy pielgrzymkowe, nawet mimo tzw. martwego sezonu. Już teraz mamy też pozgłaszane grupy na kilka miesięcy do przodu. Przyjedzie nawet grupa z Filipin, z drugiego końca świata. Jest sporo osób spowiadających się, są pewne świadectwa pewnych objawień czy doświadczeń obecności Boga. Nie są one wyznacznikiem cudu w tym miejscu, ale jako duszpasterze obserwujemy wszystko, zbieramy świadectwa. Służymy jako duszpasterze – mówi ks. Andrzej Ziombra, proboszcz miejsca. Stolica Apostolska poleciła przyglądanie się wydarzeniu i zbieranie dowodów, świadectw, relacji o doświadczeniach ludzi stykających się z nim. – Zostało to określone na kilka lat – mówi ks. Andrzej Ziombra. – Trzeba nam pamiętać, że zostało ono skierowane do każdego z nas. Ja od tamtego czasu robię szczegółowy rachunek sumienia; czy jestem takim kapłanem, jakiego chciałby mieć Jezus. Także zadawajmy sobie pytanie, czy to wydarzenie nas porusza. Żeby nie było tak, że do Legnicy przyjeżdża grupa z Filipin, z drugiego końca świata, a nas, mieszkańców diecezji legnickiej, może nawet Legnicy, to nie porusza... – mówi kapłan.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy