Prawie 50 km przeszli uczestnicy najbardziej wymagającego nabożeństwa w diecezji.
Rozpoczęli je Eucharystią w sanktuarium Matki Bożej Wojcieszowskiej w Wojcieszowie. Na trasę do Legnicy wyruszyło ok. 40 osób. Do pokonania miały aż 49 km, m.in. przez Lipę, Muchów, Pomocne, Chroślice, Słup, Winnicę i Kozice.
Zdecydowana większość trasy wiodła drogami asfaltowymi i szutrowymi. Do Legnicy uczestnicy wchodzili już po wschodzie słońca i musieli przejść przez całe miasto, jako że kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego znajduje się na drugim jego końcu. Ekstremalne Drogi Krzyżowe w diecezji legnickiej zawsze zaczynały się bądź kończyły w miejscach, gdzie znajdują się relikwie Krzyża Świętego (sanktuarium Krzyża Świętego w Jeleniej Górze, sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Legnickim Polu, sanktuarium w Bolesławcu). – Pierwszy raz w życiu modliłem się w ten sposób. Bardzo dużo mi to dało. Potrafiłem odrzucić różne pokusy, np. telewizję, internet. Tutaj szedłem w ciemności i ciszy. Udało mi się porozmawiać w spokoju z Panem Bogiem, na co w domu rzadziej znajduję czas – mówił na końcu Adam z Legnicy.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się