Z Markiem Gadowiczem z Instytutu Pamięci Narodowej o inicjatywie biegu Tropem Wilczym i nauczaniu historii.
Marek Gadowicz z Biura Edukacji Narodowej IPN z Wrocławia
Jędrzej Rams: Bieg Torpem Wilczym cieszy się ogromną popularnością. To odpowiednia forma uczenia historii?
Marek Gadowicz: Na biegu Tropem Wilczym w Jeleniej Górze byłem pierwszy raz. Gratuluję takiej działalności. Widzę dużo osób a wśród nich bardzo dużo młodzieży. Na nią stawiamy w naszej działalności. To też jest edukacja. Niech Pan sobie wyobrazi – 200 lat naszych tradycji powstańczych zaczyna być kontynuowana w 1944 roku przez żołnierzy nazywanych obecnie niezłomnymi czy wyklętymi. Ja sam wolę używać sformułowania żołnierze drugiej konspiracji, ponieważ jest to określenie nienachecowane żadnym bagażem emocji. To ułatwia rozmowę na ich temat.
Wracając do tych samych żołnierzy – przez 60 lat nie wolno było nikomu o nich mówić. Nawet w czasach nam współczesnych, nierzadko pamięć o nich jest wypaczana. A nam nie wolno zapomnieć o ludziach, którzy specjalnie zostali zgładzeni i skazani na niepamięć.
Myślę że musimy postawić na młodzież i pielęgnować pamięć, która pozostała o tamtych żołnierzach. Nie świadczą o nich same groby czy doły śmierci ale tego typu imprezy i pamięć która trwa.
Żyją jeszcze bohaterowie biegu, czyli sami żołnierze wyklęci. Jak reagują na takie inicjatywy?
Jest to spłata długu. Wie pan co, kiedy rozmawia się osobiście z osobą, która przeszła przez piekło II wojny światowej, przez piekło komunistycznych więzień, to często ich wdzięczność przejawia się zwykłym głębokim spojrzeniem czy uronieniem łez. Trzeba się spotykać z nimi, by dotknąć historii przez duże H. Oni na pewno tymi wydarzeniami czują się dowartościowani i upamiętnieni.
Obecni nastolatkowie to pierwsze pokolenie, które zostanie wychowane w prawdziwej historii?
Na pewno ludzie urodzeni po 1989 roku mają ku temu szansę. Musi się jednak pojawić tzw. praca u podstaw. Ona pokazuje nam prawdziwą historię. Często polega ona na odbrązowieniu niektórych postaci, obdarcia ich z patyny i pokazania prawdziwego oblicza człowieka. Błędem nas, ludzi współczesnych jest postrzeganie historii, tego co było kiedyś, naszymi kategoriami. Obyśmy jednak nigdy nie musieli zrozumieć tamtych ludzi, którzy walczyli i ginęli. Starajmy się oceniać ich czyny tylko i wyłącznie po wnikliwych badaniach historycznych. Temu służy chociażby działalność Instytutu Pamięci Narodowej oraz inni ludzie, zajmujący się historią bardzo świeżą, współczesną. To pozwala na odkrycie perspektywy działań tamtych osób.