Modlitwa, rozmowa, brak internetu czynią cuda. Dlatego znowu do seminarium przyjechało tylu chłopaków na rekolekcje powołaniowe.
W piątek wieczorem rozpoczęły się rekolekcje powołaniowe dla młodzieży męskiej w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Legnickiej. Do niedzielnego popołudnia będą mogli słuchać konferencji ojca duchownego oraz biskupów, brać udział w nabożeństwach i Eucharystiach, rozmawiać z klerykami i przełożonymi wspólnoty seminaryjnej.
- O rekolekcjach dowiedziałem się wcześniej, ale takim punktem inicjacyjnym było zaproszenie od ks. Piotra Marciniaka. Znamy się z harcerstwa katolickiego Zawisza - mówi Damian Mielniczyn z Ubocza. - Myślę trochę o kapłaństwie, ale obecność tutaj traktuję bardziej jako czas dla Pana Boga. Możliwość wyciszenia się, wyłączenia telefonu, odseparowania od świata - mówi chłopak.
Do seminarium przyjechało 60 chłopaków z Bogatyni, Rząsin, Wojcieszyc, Lubina, Krotoszyc, Bolesławca, Lwówka Śląskiego, Jawora, Kamiennej Góry i Jeleniej Góry.
- Pierwszy raz namówił nas ksiądz wikariusz, Damian Konieczny. Przyjechaliśmy tutaj z pewnym niepokojem, bo nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać - mówią Filip i Hubert z parafii pw. św. Jana Sarkandra w Lubinie. - Spodobało nam się i wracamy co roku. Jest fajna modlitwa, to widać chociażby po nabożeństwie krzyża. Można szczerze i otwarcie rozmawiać z innymi, nie zawsze o wierze - dodają.
Jednym z pierwszych punktów rekolekcji były konferencja ojca duchownego ks. dr. Pawła Wołczańskiego i nabożeństwo adoracji krzyża. Ks. Wołczański oprócz kilku słów organizacyjnych skierował do młodych przesłanie o świętości jako celu ostatecznym. Za przykład posłużyła historia życia śmierci śp. Heleny Kmieć, misjonarki zamordowanej niedawno w Boliwii.
- Wcześniej pracowała jako stewardessa w liniach lotniczych. W podaniu o przyjęcie do pracy napisała, że w planach ma "na najbliższy rok duszpasterstwo lotnicze, uporządkowanie, nauczyć się hiszpańskiego; na następne pięć lat: rodzina, praca dająca satysfakcję, być bardziej dla innych; plan długoterminowy: świętość - jako cel ostateczny!". Ona swoim życie pokazała, jak można wypełnić Jezusowe wyzwanie idźcie i głoście. Właśnie w taki sposób - żyjąc na co dzień miłością Jezusa i przekazując ją innym - mówił ks. Paweł Wołczański.