Budowa drogi ekspresowej S3, przecinającej naszą diecezję, burzy kilkuwiekowy ład komunikacyjny stworzony jeszcze w czasach Fryderyka II. W niepamięć idzie także idea, dla której powstawały tzw. Heerenwege.
Do końca XVIII w., drogi w Europie były nie kończącym się grzęzawiskiem błota. Każda podróż była nie tylko niebezpieczna, ale także bardzo uciążliwa. Wymagała solidnej karocy, mocnych koni i wielkiej determinacji.
Król Prus Fryderyk II, niesłusznie nazwany przez historyków wielkim, powiedział w końcu: dość! Kosztem gigantycznych kwot z państwowej kasy zbudowano sieć dróg łączących największe miasta Prus oraz biegnących w strategiczne miejsca przy granicach.
Dzięki temu dystans, jaki armia Fryderyka pokonywała w ciągu jednego dnia, był 2,5-krotnie większy niż mogły to zrobić wojska konkurentów. Budowa dróg wojskowych (niem. Heerenwege) była także przełomem w komunikacji cywilnej, bo podczas pokoju służyły zwykłym obywatelom.
Jak wielką wagę przywiązywano do genezy dróg wojskowych niech świadczy fakt, że po dojściu Hitlera do władzy Polkowice (niem. Polkwitz) leżące na trasie takiej drogi wojskowej, przemianowano na Heerwegen.
Sieć Heerenwege zdeterminował system komunikacyjny w naszej części Europy na następne stulecia. Zarówno zjednoczone Niemcy Bismarcka, jak i III Rzesza tylko usprawniały ich bieg, dokonując tylko ulepszeń zgodnych z wymogami czasów. Tak powstawały przecież słynne, bo najnowocześniej wówczas w Europie, hitlerowskie autostrady.
Po fryderycjańskich Heerenwege jeździł każdy z nas, wybierając się do Wrocławia, Szczecina, Berlina czy Gdańska. Po wojnie ta część dróg wojskowych, która dostała się Polsce wraz z Ziemiami Zachodnimi, nadal była użytkowana jako główne arterie komunikacyjne - cywilne, ale także dla wojska.
Aż do 1993 r. korzystały z nich wojska Północnej Grupy Armii Radzieckiej, w 1981 jechały tędy pancerne pułki stanu wojennego. Dla wielu pokoleń te komunikacyjne szlaki są mocno zapisane w pamięci i wspomnieniach.
Dziś ta pamięć jest szybko i bezboleśnie zacierana przez sprawną budowę drogi ekspresowej S3, która łącząc jedną linia Lubawkę z Zieloną Górą zburzy kilkuwiekowy układ komunikacyjny, pomyślany jeszcze przez pruskich inżynierów.
Za kilka lat nikt już nie będzie pamiętał którędy biegła nasza codzienna droga do pracy, do szkoły, na wakacje. Bo przyszłość należy teraz do polskich inżynierów!