Ponad 100 zakonników i zakonnic świętowało w katedrze Dzień Życia Konsekrowanego.
W czwartek 2 lutego Kościół świętował Ofiarowanie Pańskie. Jednocześnie tego dnia swoje wielkie święto mają ci, którzy wybrali życie konsekrowane. W całej Polsce jest to ok. 32 tys. osób. W diecezji legnickiej – około 100. Centralnym punktem uczczenia tego wydarzenia była w tym roku Eucharystia, której w legnickiej katedrze przewodniczył bp Zbigniew Kiernikowski.
Legnicka katedra od początku istnienia tego święta gości takie osoby. W zdecydowanej większości to członkowie habitowych zgromadzeń zakonnych. Ale są też obecne i te bezhabitowe. Na Liturgię przybyli przedstawiciele zakonów oraz życia konsekrowanego, m.in. siostry karmelitanki, elżbietanki, magdalenki, franciszkanki Rodziny Maryi, a także ojcowie franciszkanie i salezjanie. Biskup mówił, że jest to święto wszystkich, którzy idą za Jezusem. Tych, którzy w różny sposób są konsekrowani. Wszyscy bowiem na mocy chrztu jesteśmy powołani do tego, by wchodzić w konsekrację, by wchodzić do świątyni, a nawet by samemu stawać się świątynią. – Jest to wielka tajemnica, w którą jesteśmy wprowadzeni przez chrzest św. i przez to wszystko, co jest formą jego ukonkretniania w życiu każdego z nas. A chrzest i konsekracja są propozycją życia. Nie jest to jednak propozycja dla wypełniania naszych zwykłych pragnień czy też prywatnych wizji życiowych. Jest to powołanie zawarte w chrzcie, by przekraczać swoje granice, doświadczać kresu swoich możliwości i opierać się na kimś innym niż na sobie samym. Jesteśmy powołani, by stawać się cząstką Jezusa i być znakiem dla innych. Dla tych, którzy są bez nadziei, w lęku i czasem uciekają się do niewłaściwych kroków – mówił bp Zbigniew Kiernikowski. – Wchodząc w konsekrację, trzeba pamiętać, że to nie jest kwestia znalezienia dla siebie dogodnego rozwiązania na życie, lecz posługa wobec świata. Udział w misji, którą spełnił i stale spełnia Jezus Chrystus. My, jako członki Jego ciała, możemy nieść tę tajemnicę w każde miejsce. Osoby konsekrowane są znakiem, a może i wręcz drogą, by pokazywać innym kierunek do Jezusa. Jak stawać się tą świątynią? Jest w tym problem. Bo my wszyscy mamy swoje wyobrażenia szczęścia i swój partykularny program życia. A najistotniejsze jest w życiu pytanie: „W co nas Pan wprowadza? Czego od nas oczekuje?”. Na pewno tego, byśmy wprowadzali na ziemi dobro. Ale w programie Jezusowym jest jednak coś jeszcze. To, co jest najtrudniejsze – wzięcie zła na siebie, skutków grzechu na siebie – mówił biskup. Charakterystyczną i niezwykle symboliczną formą wyrażenia woli ciągłego podążania za Jezusem w zakonie było odnowienie ślubów zakonnych przez wszystkie osoby konsekrowane zebrane w katedrze. Odbyło się to tuż po homilii.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się