Polskie dziecko przebite tryzubem, symbolem Ukrainy - pomnik z takim elementem ma stanąć w Jeleniej Górze. - Żeby budować sąsiedzkie relacje, trzeba stanąć w prawdzie - tłumaczą organizatorzy przedsięwzięcia upamiętniającego Rzeź Wołyńską.
Jelenia Góra i jej okolice to miejsce, gdzie po wojnie osiedliło się wielu Polaków którym zabrano ich ojczyznę na Kresach. Od kilkudziesięciu lat ich oraz ich potomków zrzesza jeleniogórski oddział Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich (TMLiKP-W). Jak opowiada Stanisław Kańczukowski, prezes towarzystwa, temat upamiętnienia ich tragedii, a później tułaczki, która doprowadziła ich na inne „kresy” powojennej Polski, pojawił się w ub. roku.
Członkowie Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oraz Karkonoskiego Towarzystwa Edukacyjnego u Erazma i Pankracego zaczęli myśleć o upamiętnieniu tragicznych wydarzeń na Wołyniu. - Od kilku lat jest w Jeleniej Górze skwer Wołyński. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy w tej przestrzeni mógłby znaleźć się pomnik poświęcony tamtym wydarzeniom i kto mógłby go wykonać - opowiada Mariusz Gierus, prezes Karkonoskiego Stowarzyszenia Edukacyjnego u Erazma i Pankracego (KSEEP) w Jeleniej Górze, współorganizatora przedsięwzięcia.
Wiedzeni zachwytem nad formą Pomnika Katyńskiego w New Jersey, skontaktowano się z jego autorem. Andrzej Pityński, członek Stowarzyszenia Weteranów Polskich w Ameryce, odpowiedział na maila z Jeleniej Góry: „Spadliście mi z nieba”. Chodziło o to, że jego pomnik „Rzeź Wołyńska” był już gotowy. Pityński szukał tylko miasta w Polsce, które odważyłoby się go przyjąć. Za darmo. - Ten pomnik wart jest ok. 200 tys. dolarów. Właśnie odlewa go jedna z hut w Gliwicach. Transport także opłaca Stowarzyszenie Weteranów Polskich. Nam pozostało przekonanie ich, dlaczego ma to być właśnie Jelenia Góra, i zalezienie odpowiedniego, godnego miejsca - mówi prezes Gierus.
W listopadzie ub. r. ukonstytuował się społeczny komitet budowy w Jeleniej Górze pomnika Pamięci Ofiar Męczeństwa i Ludobójstwa Kresowian. Rolę wiodąca pełni w nim Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Projekt przygotowania otoczenia dla pomnika został zgłoszony do tegorocznego budżetu obywatelskiego Jeleniej Góry.
Organizatorzy tego przedsięwzięcia zapewniają, że pomnik „Rzeź Wołyńska” nie jest w żadnym wypadku prowokacją. - Będzie on bazą do budowania dalszych, dobrosąsiedzkich relacji z Ukraińcami. To może się stać pod warunkiem, że staniemy w prawdzie. Tutaj nie ma żadnych przekłamań. Dla wielu symbolika tego monumentu może wydać się brutalna. Ale doświadczenia ostatnich 70 lat pokazują, że z braku tej dosłowności powstają niedomówienia - tłumaczy Mariusz Gierus.
Postument przedstawia orła w koronie z wkomponowanym krzyżem. Wewnątrz krzyża artysta umieścił postać dziecka wbitego na trójzębne widły. U podstawy stylizowanej na płomienie, umieszczono postaci ojca z krzyżem w ręku, matki z niemowlęciem oraz dziewczynki i chłopca, który w dramatycznym geście chce ochronić swoją rodzinę. Za nimi widać płot z zatkniętymi na sztachety głowami dzieci.
Więcej na ten temat w "Gościu Legnickim" nr 6/2017.