Po raz pierwszy od wycofania z naszego kraju wojsk rosyjskich we wrześniu 1993 r. na terenie Polski będą stacjonowały obce wojska. Tym razem - za zgodą suwerennych władz. - Celem naszej misji jest odstraszenie i zapobieganie zagrożeniom wobec sojuszników - powiedział dowódca amerykańskiej dywizji.
- Nazywamy siebie "żelazną siłą" i to odpowiada naszemu oddaniu dla silnej Europy. Ta siła, to oddanie jest dla was - zapewniał podczas uroczystości na skwerze Czołgisty. Przed żołnierzami jego dywizji teraz czas szkoleń na poligonach.
- Szybkie zebranie naszych sił i wkroczenie w wir wspólnych ćwiczeń będzie możliwe dzięki współpracy z polskimi siłami lądowymi i mieszkańcami Żagania - zapewnił.
Amerykańska dywizja pancerna to część większej grupy US Army, która będzie stacjonować w Polsce w ramach operacji Atlantic Resolve Jej żołnierze będą u nas przebywać rotacyjnie, pełniąc 9-miesięczne misje.
Ich pobyt to wynik obietnicy, jaką na szczycie NATO w sierpniu ub. r. w Warszawie złożył ustępujący prezydent Barrack Obama. Obecna od dziś w naszym kraju brygada to około 3,5 tysiąca żołnierzy, 400 pojazdów gąsienicowych i 900 kołowych.
Pierwsi amerykańscy żołnierze zaczęli przyjeżdżać do nas już kilka miesięcy temu. Na ulicach Bolesławca budzili na początku sensację. Teraz są już zwykłym obrazkiem na ulicach.
- Przywykliśmy bardzo szybko do ich widoku. Nikt nie robi z tego wielkiego halo. Myślę, że bardzo dobrze się u nas czują i szybko zaaklimatyzują się w nowym środowisku - mówi Agnieszka Gergont, rzeczniczka prezydenta Bolesławca.
Wkrótce do jednostki wojskowej w tym mieście dotrze ich jeszcze więcej. Amerykańscy żołnierze to także coraz częstszy widok na wrocławskich ulicach.
W sobotę z żołnierzami Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej spotka się premier Beata Szydło. Do Żagania przyjedzie razem z Antonim Macierewiczem, ministrem obrony narodowej. Na cześć amerykańskich żołnierzy na skwerze Czołgisty zaplanowano także piknik.