– Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by dotrzeć do nich jak najszybciej. Niestety, dziś dzielimy z rodzinami łzy bezradności – mówił do rodzin Piotr Walczak, wiceprezes KGHM, w 24. godzinie akcji ratowniczej.
Był późny wieczór i Zagłębie Miedziowe kładło się spać. Wtedy wstrząs zakołysał całym regionem. Czuć go było od Sławy na północy do Bolesławca na południu. „Małe trzęsienie ziemi”, ocenił później Paweł Markowski, dyrektor kopalni ZG Rudna, gdzie w wyniku tego tąpnięcia zawalił się chodnik i komora maszyn ciężkich, więżąc na głębokości 1100 m 8 górników. Pozostałych udało się bezpiecznie ewakuować. Kilkanaście minut od wstrząsu w kopalni były już pierwsze zastępy ratowników z Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego w Lubinie. Później policzono, że pracowało ich tam ponad 120.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.