Czy założyciel państwa polskiego przyjął chrzest ze strachu przed Niemcami, dlatego że był oportunistą czy może dlatego, bo uznał, że Jezus Chrystus jest potężniejszy od znanych mu dotąd pogańskich bóstw?
- Mieszko nie bał się Niemców, bo Otton I, ówczesnego cesarza i sąsiada Polski mało interesowały sprawy na wschód od granic cesarstwa. Jego interesował południowy-zachód Europy. Sam nawet przez jakiś czas mieszkał w Rzymie. W źródłach niemieckich tamtego czasu znajdujemy zaskakująco mało informacji o państwie Mieszka. Gdyby Niemcy chcieli prowadzić w Polsce krucjatę, to o wiele bardziej zagrożone było wtedy państwo Połabian, położone pomiędzy państwem Mieszka i Niemcami. A jednak Połabianie zachowali pogaństwo jeszcze dwa wieki po tym, jak Mieszko przyjął chrzest - mówił w Lubinie P.E. Steele. Autor „Nawrócenia i chrztu Mieszka I” udowodnił także, że przyjęcie chrztu z rąk czeskich nie był także fortelem wymierzonym przeciwko Niemcom.
- Przypomnę tylko, że w 966 r. Czesi nie mieli na swoim terenie biskupstwa. Formalnie Kościół czeski podlegał biskupstwu w Ratyzbonie. Więc pośrednio chrzest Mieszka nastąpił z rąk niemieckich - powiedział gość Salezjańskiego Kociołka Kultury. Steele rozprawił się także z tezą o rzekomej chęci zjednoczenia rozbitego wewnętrznie państwa Polan poprzez narzucenie jego mieszkańcom nowej, wspólnej wiary. Steele uznał to za śmieszne.
- Polskie społeczeństwo dzisiaj jest również podzielone. Czy wyobrażacie sobie państwo, że prezydent Andrzej Duda próbuje je zjednoczyć wprowadzając do Polski jako religię państwową islam? - pytał ironicznie. Amerykański historyk odpowiadał także na pytania o źródła swojego zainteresowania średniowiecznymi dziejami Polski oraz o powody niewielkiego zainteresowania historyków polskich innym spojrzeniem na decyzje polityczne Mieszka I.
- Wielu naukowców nie patrzyło dotąd na tę kwestię przez pryzmat wiary. Mam wrażenie, że poszukiwania odpowiedzi na tak kluczowe pytania należy zacząć od „latarni”, czyli miejsca najlepiej oświetlonego. Do tej pory szukano chyba gdzieś w cieniu, stąd wnioski mogły okazać się mylące - uważa.
Była to pierwsza wizyta amerykańskiego historyka w Lubinie. Spotkanie zbiegło się z oficjalnym zakończeniem w diecezji uroczystości jubileuszu 1050. rocznicy chrztu Polski. Wykład poprzedził występ muzyczny Patrycji Kosior, młodziutkiej wykonawczyni, która dla gości spotkania zaśpiewała „Mury”.