– Zabili ich, bo mówili o pokoju i „stępiali rewolucyjną nienawiść” – wyjaśniał w Złotoryi o. Szymon Chapiński. Zakonnik był świadkiem wydarzeń, które wprowadziły franciszkańskich misjonarzy na drogę do świętości.
Ojciec Chapiński większość swojego życia spędził na misjach w Ameryce Południowej. Franciszkanin po raz pierwszy wyjechał z Polski w 1976 roku. Pracował m.in. w Boliwii i Peru, gdzie w 1991 r. maoistowscy partyzanci zamordowali dwóch polskich zakonników związanych blisko z naszą diecezją – o. Michała Tomaszka i o. Zbigniewa Strzałkowskiego.
W środę 26 października zakonnik opowiadał o mało znanych epizodach życia, śmierci i procesu beatyfikacyjnego obu polskich zakonników. Spotkanie, które odbyło się we wnętrzach franciszkańskiego kościoła pw. św. Jadwigi w Złotoryi, obfitowało w informacje mało znane, ale istotne na przykład dla przebiegu procesu beatyfikacyjnego czy uznania obu zakonników męczennikami za wiarę. – Obaj zginęli, bo mówili o pokoju, bo uczyli ludzi modlić się o pokój. Z kolei dookoła działała maoistowska, marksistowska partyzantka, która za śmiertelnych swoich wrogów miała wszystkich, którzy nawoływali do pokoju, podczas gdy ona nawoływała do nienawiści. Kiedyś na pytanie dziennikarzy, co ich tu trzyma, powiedzieli: „Ludzie. Spotykamy ich w kościele, chrzcimy, rosną na naszych oczach” – wymieniali – tłumaczył o. Szymon. Zakonnik mówił także o szczegółach wydarzeń, które nastąpiły po zamordowaniu ojców Michała i Zbigniewa. O wywiadzie, jaki zabójcy opublikowali w „Diario International”, własnej gazecie wydawanej w Brukseli (!), gdzie tłumaczą powody, dla których zabili polskich franciszkanów. Główny zarzut brzmiał, że franciszkańscy misjonarze byli przeszkodą w rozwoju świadomości rewolucyjnej. Jak przypomina o. Chapiński, ideologia maoistowska, której hołdowała peruwiańska partyzantka, nie obawiała się Kościoła i religii, tylko jej hierarchii. – Marksiści oraz maoiści uważają, że tylko oni mają prawo do inicjatywy. Obaj nasi franciszkanie zginęli, bo głosząc słowo Boże, pomagali zwykłym ludziom i odbierali maoistowskim bandytom prawo do bycia pierwszymi i jedynymi, którzy mogą ustanawiać prawo i decydować, kto będzie pod jego „opieką” – mówił o. Chapiński. – Kiedy w Legnicy w czasach PRL franciszkanie chcieli założyć filię PTTK w Niższym Seminarium Duchownym, władze organizacji turystycznej były zachwycone pomysłem. Ale jak dowiedzieli się o tym w miejskiej PZPR, powiedzieli: wykluczone! Uważali, że zakonnicy odbierają im w ten sposób należne tylko partii prawo decydowania. Te dwie rzeczy można porównać, żeby zrozumieć specyfikę tego, co działo się w Peru w latach 90. ub. wieku – tłumaczył. Zakonnik opowiadał, że ciała zamordowanych zakonników przez wiele godzin leżały na drodze, w oczekiwaniu na policję. Miejscowi pilnowali zwłok, większość przyglądała się temu z ukrycia. – Niektórzy widzieli, jak ich porywano, widzieli, jak mordowano. Wszystkiemu towarzyszyła cisza. Ludzie bali się zemsty czerwonych partyzantów. Za to na pogrzebie stawiły się tłumy. To była demonstracja sprzeciwu wobec morderców – uważa o. Szymon Chapiński. Zakonnik był jedną z osób, które identyfikowały ciała zamordowanych w szpitalu w Limie. Jednemu z nich oddał część swojego habitu, kiedy ciała chowano do trumien. – Ktoś zabrał sobie ten okrwawiony kaptur, chyba jako nieformalną relikwię – zastanawia się.
Legniccy męczennicy
Ojciec Zbigniew Strzałkowski i o. Michał Tomaszek byli franciszkańskimi misjonarzami w Peru. Posługiwali w ponad 80 miejscowościach, na bardzo rozległym terenie. Pracowali m in. w Pariacoto, gdzie 9 sierpnia 1991 r. zostali porwani i zamordowani strzałem w tył głowy przez partyzantów z maoistowskiego Świetlistego Szlaku. W Polsce obaj byli związani z naszą diecezją. Ojciec Tomaszek pracował na franciszkańskiej placówce w Pieńsku. Ojciec Strzałkowski był wicerektorem Niższego Seminarium Duchownego w Legnicy. Byli pierwszymi polskimi misjonarzami, którzy zginęli śmiercią męczeńską. W grudniu ub. roku w Chimbote w Peru odbyła się beatyfikacja obu zakonników przez kard. Angelo Amato, watykańskiego prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, reprezentującego papieża Franciszka.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się