Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

...bo chcą mu zrobić krzywdę

– Przychodzimy tu, aby podziękować Bogu za świadectwo wiary bł. ks. Jerzego Popiełuszki, za jego osobę i jego świadectwo wiary. I wypływającą z niej miłość bliźniego – mówił w homilii ks. Zbigniew Buła.

Ksiądz Jerzy Popiełuszko przemierzał na początku lat 70. ub. wieku całą Polskę, zatrzymując się w miejscach, gdzie przyszło mu odprawić kolejną ze Mszy św. prymicyjnych. 4 czerwca 1972 r. na tym szlaku znalazły się Parszowice, mała wieś pomiędzy Ścinawą, Lubinem i Prochowicami. Tu, w malowniczym kościółku romańskim, stanął za ołtarzem przyszły duszpasterz ludzi pracy, męczennik za wiarę.

Wielu z obecnych na tegorocznych uroczystościach upamiętniających jego osobę i ofiarę pamiętało ten dzień. Ale nawet ci, którzy go pamiętać nie mogli, uczestniczyli w uroczystościach rocznicowych z dużym przejęciem. Podniosłą atmosferę czuć było w Parszowicach jeszcze przed południem. Kulminacja nastąpiła o godz. 14, kiedy do prezbiterium wypełnionego po brzegi kościoła Świętej Rodziny weszli księża i rozpoczęła się Msza. – W październiku 1984 r. świat obiegła smutna informacja o zamordowaniu kapłana, kapelana ludzi pracy, ks. Jerzego Popiełuszki. Ta śmierć nie okazała się daremna – powiedział ks. Grzegorz Ropiak, proboszcz parafii Narodzenia NMP w Wielowsi. – Po chwilach smutku i przygnębienia przyniosła radość wieść o wyniesieniu na ołtarze. Dzisiaj chcemy uczcić tę rocznicę i dziękować Panu Bogu za księdza Jerzego. Przez jego wstawiennictwo chcemy polecać naszą ojczyznę Bożej opiece. Głównym celebransem i kaznodzieją podczas tej Mszy św. był ks. Zbigniew Buła, proboszcz sąsiedniej parafii w Tymowej. W homilii mówił m.in. o własnych relacjach z ks. Jerzym Popiełuszką. Opowiedział o sytuacji sprzed lat, kiedy jako diakon wyższego seminarium duchownego został poproszony przez przełożonych o modlitwę w intencji ks. Jerzego. – „Bo chcą mu zrobić krzywdę” – mówili moi przełożeni seminaryjni. Dla nas, kleryków, ks. Jerzy był wtedy tylko księdzem, który odprawiał Msze za ludzi „Solidarności”. Za ludzi, którzy powodowani miłością do ojczyzny chcieli w niej zmian. Za kilka dni okazało się, że został porwany. Dopiero wtedy dotarło do nas więcej informacji, kto to był ks. Jerzy – przyznał kapłan. – Dlaczego go tak znienawidzili? Nie nawoływał przecież do przemocy. Nienawidzili go, bo głosił słowo. A w tym słowie był jeden główny przekaz: zło dobrem zwyciężaj. I że aby pozostać człowiekiem wolnym, trzeba żyć w prawdzie. A życie w prawdzie to upominanie się o nią w każdej sytuacji. Dlaczego dzisiaj oddajemy cześć księdzu Jerzemu? Dlaczego Kościół ogłosił go błogosławionym? Bo całe swoje życie trwał w szacunku do drugiego człowieka, każdego człowieka. W trakcie Nadzwyczajnego Roku Miłosierdzia i 1050. rocznicy chrztu Polski ks. Jerzy chce nam przypomnieć, abyśmy przez święty sakrament chrztu potrafili patrzeć na drugiego człowieka. Kapłan miał na sobie ornat z wizerunkiem bł. księdza Jerzego. Ufundowali go członkowie NSZZ „Solidarność” Zagłębie Miedziowe, a wykonały siostry karmelitanki bose z Gniezna. Poświęcono go 5 czerwca tego roku podczas drugiej pielgrzymki związkowców do sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie. Gośćmi szczególnymi, choć oczekiwanymi, byli biegacze i kolarze z Klubu Sportowego Start Ścinawa, którzy już po raz 4. stawili się w Parszowicach na Mszy św., poświęconej bł. Jerzemu Popiełuszce. Obecni byli księża z dekanatu ścinawskiego i wielu innych parafii diecezji legnickiej oraz przedstawiciele władz państwowych i samorządowych. Uczestnikami uroczystości były rzesze wiernych parafii w Parszowicach, górnicy, hutnicy i związkowcy oraz organizacje sybirackie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy