Od XIV-XVI w. terroryzowali wsie i miasta od Legnicy do Jeleniej Góry a nawet Oławy! Najsłynniejsi, jak Hans von Zedlitz, przeszli do legendy. Dziś ta legenda może stać się towarem eksportowym naszego regionu.
- Obu warto wyróżnić, bo są to postacie najlepiej obecnie opisane, o których najwięcej wiemy. Czarnym Krzysztofem zainteresowali się przed kilku laty członkowie Stowarzyszenia Archeo - wydali o nim komiks, który cieszył się ogromną popularnością wśród młodzieży. Zaś w ub. roku na legnickim rynku odbyła się inscenizacja stracenia Czarnego Krzysztofa. Tak bowiem z reguły kończyli swój awanturniczy i pełen przygód żywot rycerze-rabusie - władztwo książęce w końcu wygrywało.
- Jednak ten proceder trwał bardzo długo. Proszę zauważyć, że pierwsi rycerze-rabusie pojawili się u nas pod koniec XIV wieku, a ostatni łupili okolice aż do końca wojny trzydziestoletniej - zaznacza dyrektor jaworskiego muzeum. Temu miastu szczególnie bliska jest postać Hansa von Zedlitza. Dopiero niedawno natrafiono na jego ślad w księgach metrykalnych kościoła pw. św. Marcina. Potem udało się ustalić, że archiwum archidiecezjalne we Wrocławiu ma jego akt zgonu.
Hansa von Zedlitza pochwycono w 1585 roku. Przewieziono do Jawora, gdzie trafił do lochu głodowego wieży przy dzisiejszej ul. Strzegomskiej. Po kilku dniach szybkiego procesu kat ściął mu głowę mieczem. Wszystko odbyło się nocą, w tajemnicy przed mieszkańcami. Ciało von Zedlitza pochowano, również skrycie, na cmentarzu ewangelickim pod murami klasztoru benedyktynów. Klasztor benedyktynów jaworskich to dziś... Muzeum Regionalne, a miejsce po cmentarzu to skwer przed budynkiem.
- Mamy podstawy sądzić, że gdzieś tu, pod naszymi stopami, spoczywa jeden z ostatnich na Dolnym Śląsku rycerzy-rabusiów - mówi A. Muła. We wnętrzach muzeum zainstalowano już wystawę poświęconą rycerzom-rabusiom. Znalazł się tu m. in. katowski miecz, którym von Zedlitzowi ścięto głowę. Ale wystawa to nie wszystko. Temat ten ma być wkrótce przedmiotem zajęć edukacyjnych dla szkół oraz pokazów w wykonaniu grup rekonstrukcyjnych. Planowane jest także otwarcie szlaku turystycznego szlakiem zamków rycerzy-rabusiów.
- Mamy ogromny potencjał historyczny, dlaczego go nie wykorzystać? – pyta A. Muła. Wydaje się, że warto, tym bardziej, że - jak wskazuje dyrektor jaworskiej placówki - na kanwie zbójców-rycerzy swoje projekty promocyjne od dawna budują gminy w Szkocji, we Włoszech, w Austrii oraz Szwajcarii.