W Tarnówku służby zlikwidowały największą w Polsce nielegalną wytwórnię papierosów. Ciekawe, czy gdyby legalne papierosy były tańsze, przedsiębiorcy spod ciemnej gwiazdy inwestowaliby w nielegalny interes?
Wracając niedawno z Opola autostradą A3 spostrzegłem pewną prawidłowość. Kiedy samochody stoją w kilometrowych korkach, a w pobliżu jest stacja benzynowa, niektórzy kierowcy wybierają pas awaryjny i pędzą nim, dając do zrozumienia pozostałym, że jadą zatankować, więc w korku stać nie muszą. Po czym z gracją objeżdżają stację benzynową i wciskają się znowu na autostradę, tym razem kilkaset metrów bliżej.
To spostrzeżenie zrodziło nowe: te cwaniaki to zawsze osoby w drogich samochodach, czasami oklejonych nazwami firm. Awaryjnym nigdy nie cwaniaczą typowi z wyglądu ojcowie rodzin: łysiejący okularnicy z brzuszkiem, wiozący znudzoną czeredkę wysłużonym, rodzinnym vanem. Przyszła mi do głowy myśl, że ci pierwsi dlatego założyli swoje firmy i stać ich na drogie auta, bo lubią ryzyko. Lubią postawić na nowy biznes, wymyślić strategię, zaryzykować pieniądze. Albo szybką jazdę awaryjnym pasem, podczas kiedy biuraliści nadal tkwią w korkach.
Niedawno w Tarnówku pod Polkowicami policja zlikwidowała nielegalną wytwórnię papierosów. Podobno jedna linia produkowała ich 3,5 tys. na minutę. Tyle, co legalna. Wszystkie papierosy natychmiast znajdowały zbyt na rynku, bo były tańsze i tej samej jakości co legalne, bo te obłożone są horrendalnym podatkiem zabieranym przez państwo. Ktoś widząc tę "niesprawiedliwość" pomyślał chwilę, po czym postanowił zjechać na awaryjny pas... o, przepraszam, zaryzykować kupno i instalację nielegalnych linii produkcyjnych i dać palaczom odetchnąć nieopodatkowanym dymkiem, a sobie zarobić, czyli znaleźć się kilkaset metrów bliżej w korku. Ktoś zaryzykował, bo znalazł w pobliżu stację benzynową w postaci nienażartej machiny podatkowej i postanowił ją z gracją ominąć, skoro nie da się z nią walczyć (jak z korkami na A3).
Nie bronię nielegalnej produkcji. Uważam, że powinna być ścigana z całą surowością prawa. Tylko, że rządzący powinni co jakiś czas przyglądać się wysokości podatków i akcyz. Gdyby były niższe, nielegalna wytwórnia pod Tarnówkiem nigdy by nie powstała, a rzutcy, lubiący ryzyko przedsiębiorcy mogliby zainwestować swoje pomysły i pieniądze w inny, być może legalny interes.
Bo po co ryzykować więzienie albo jazdę awaryjnym, skoro można pojechać trzecim, dodatkowym pasem autostrady, zbudowanym za pieniądze z podatków od legalnych fabryczek papierosów albo domowych wytwórni alkoholu?