Bp Marek Mendyk, biskup pomocniczy diecezji legnickiej, o wartościach, jakie ujawniły się w trakcie Światowych Dni Młodzieży i o tym, dlaczego teraz należy je szczególnie troskliwie pielęgnować.
Roman Tomczak: „Nie bójcie się niczego. Jedźcie do Krakowa. Być może to jedyna taka okazja w Waszym życiu, aby uczestniczyć w Światowych Dniach Młodzieży”. Te słowa kierował Ksiądz Biskup w Krzeszowie do polskiej młodzieży na kilka dni przed wyjazdem grup do Krakowa.
Bp Marek Mendyk: Światowe Dni Młodzieży były dobrze przygotowane nie tylko od strony logistycznej. My traktujemy to wydarzenie przede wszystkim w kontekście religijnym. Powiem więcej - zbawczym. Kiedy już zrobiliśmy wszystko, jeśli chodzi o nasze ludzkie możliwości, to wiedzieliśmy, że wszystko odbędzie się tak, jak chce Pan Bóg. Towarzyszyło nam przekonanie, że św. Jan Paweł II, patron ŚDM - traktujemy to w kategoriach wiary, wręcz pewności - uczyni wszystko, aby to wydarzenie służyło człowiekowi. Po prostu czuliśmy, że wszystko będzie dobrze. Niektórzy się uśmiechali, komentowali słowa o „pakcie z Janem Pawłem II”. Uśmiechali się ci, którzy nie traktują tego typu wydarzeń w kontekście religijnym, zbawczym, czy jako znaku w historii zbawienia człowieka.
Zanim pielgrzymi wyruszyli do Krakowa, przez tydzień przebywali w polskich diecezjach, także w naszej. Gościliśmy często bardzo egzotycznych pielgrzymów i takich, którzy przyjechali do nas niemal zza miedzy. Choć nie udało się uruchomić wszystkich kampusów, nie jestem chyba osamotniony we wrażeniu, że ci, którzy przyjechali, zostali przyjęci na legnickiej ziemi nadzwyczaj gościnnie.
Okazując naszą otwartość na pielgrzymów, przygotowaliśmy dla nich miejsca w sześciu kampusach. Byliśmy gotowi na 5-6 tys. młodych ludzi z całego świata. Dom nasz otworzyliśmy szeroko. Przybyli ci, którzy chcieli. To jest typowo ewangeliczna sytuacja: Bóg zaprasza wszystkich, a przychodzą ci, którzy chcą. To też traktujemy w kategoriach Bożej Opatrzności, bo w pewnym momencie baliśmy się, że nie wystarczy nam środków na przyjęcie gości, a Pan Bóg tak to pokierował, że wystarczyło na tych, którzy przyjechali. Nie zabrakło nie tylko środków finansowych, ale także życzliwości, otwartych serc i staropolskiej gościnności.
Tego nie zabrakło także w Krakowie, choć dla niektórych pielgrzymów nasza otwartość i serdeczność była zaskoczeniem. Wizyty w diecezjach nieco ich na to przygotowały.
Dobrze się stało, że od pewnego czasu Światowe Dni Młodzieży są poprzedzane Dniami w Diecezjach, bo one przygotowują pielgrzymów do wydarzenia centralnego, do spotkania z Ojcem Świętym. Obecność pielgrzymów w Legnicy była przedsmakiem tego, na co mogli liczyć w Krakowie. Tych samych pielgrzymów, których gościliśmy w Legnicy, ja spotykałem w Krakowie. Podchodzili, przypominali się, dziękowali za przyjęcie. Byli pod wielkim wrażeniem podjęcia przez polskie rodziny. To dobry moment, żeby poprzez „Gościa Niedzielnego” podziękować rodzinom za ich otwartość, gotowość pomocy, ofiarność. Słowa te należą się także Władzom Legnicy i służbom miejskim. (...)
Cały wywiad ukaże się w najnowszym, 32 numerze "Gościa Legnickiego".