Niektórzy są po raz pierwszy w Polsce, inni przyjeżdżają tu od lat. Dla jednych będą to pierwsze Światowe Dni Młodzieży, dla drugich – kontynuacja pielgrzymowania za papieżem. Wszyscy jadą do Krakowa po to, aby poczuć ducha wspólnoty.
Okolice kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubinie zapełniły się młodzieżą, żywo rozprawiającą w języku Moliera. 150-osobowa grupa to pielgrzymi na Światowe Dni Młodzieży. Większość z nich (120 osób) zatrzymała się w Lubinie na zaledwie kilka godzin.
Jeszcze tego samego dnia wyjechali w dalszą drogę, na początek do Kielc, a stamtąd już do Krakowa. Pozostała, 30-osobowa grupa młodych Francuzów była gośćmi lubińskich salezjanów do poniedziałku 25 lipca. W tym czasie swoimi francuskimi kolegami zajmowała się lubińska młodzież – pokazywała im miasto, wspólnie się modlili, wzięli udział w wydarzeniach z życia miasta. – Większość gości była w Polsce po raz pierwszy, dlatego pomoc była im niezbędna. Naszym zadaniem było porozdzielanie Francuzów po domach i odpowiednie ich ugoszczenie. Zabraliśmy ich także do Legnicy na niektóre z wydarzeń poprzedzających Światowe Dni Młodzieży – mówi Marta Mikołajczak, jedna z wolontariuszek. Paul, pochodzący z małej miejscowości w Alzacji, mówi, że urzekła go polska gościnność. – Spotykamy się z tym na każdym kroku, mimo że jesteśmy tu dopiero od 4 godzin. Boję się pomyśleć, co będzie dalej – śmieje się. Paul, podobnie jak jego koleżanka Nella, nie był jeszcze w naszym kraju ani nie brał udziału w Światowych Dniach Młodzieży. Daniela z Paryża uczestniczyła już w ŚDM. Swój pobyt w Madrycie 5 lat temu wspomina bardzo ciepło. – Czułam się tam bardzo dobrze, bez przerwy towarzyszyła mi radość i poczucie wspólnoty. O coś takiego trudno gdzie indziej – mówi. Jak będzie teraz w Krakowie? Młodzi Francuzi mają nadzieję, że jeszcze lepiej. – To będzie miejsce, gdzie niemal namacalnie będziemy mogli doświadczyć duchowej wspólnoty wszystkich chrześcijan – uważa Nella. Paul dodaje, że każdy powinien choć raz w życiu przeżyć coś takiego. – Jesteśmy przygotowani na doświadczenie spotkania, a później pogłębianie tematyki miłosierdzia Bożego, no i spotkanie z papieżem. Myślę, że to nie powinno być obojętne nikomu – mówi. Cała trójka podkreśla, że po Światowych Dniach Młodzieży oczekuje ogromnej dawki przeżyć duchowych w atmosferze młodości. Wizyta młodych Francuzów w Lubinie to m.in. efekt współpracy salezjańskiej parafii ze wspólnotami salezjańskimi we Francji. Nie tylko Lubin gościł zagranicznych pielgrzymów zmierzających do Krakowa. W Jaworze przez tydzień przebywała wielojęzyczna i wielokulturowa grupa, zaproszona tam przez polskich jezuitów. Jak mówi o. Wojciech Bojanowski, jeden z organizatorów, do miasta nad Nysą Szaloną przyjechali mieszkańcy pięciu kontynentów. – Gościliśmy pielgrzymów z Chile, Kolumbii, Brazylii, Mauritiusa, Zambii, Korei Południowej, Tajwanu i Francji oraz Polonii z Ameryki Północnej – wylicza jezuita. Pobyt w Jaworze upłynął im pod znakiem kultury. Goście m.in. poznawali polską historię i rodzime zwyczaje, spotykali się z lokalnymi artystami, byli też świadkami wypieku chleba w miejscowej piekarni. – Kulturę i duchowość łączyliśmy na podstawie Ewangelii, w których jest mowa o chlebie, symbolu polskości i tego miasta – wyjaśnia o. Bojanowski. Wizyta egzotycznych gości przebiegała pod hasłem „Magis”. Pochodzi ona z łaciny i oznacza tyle co: więcej, lepiej, bardziej, pełniej. Jest to nawiązanie do postawy założyciela jezuitów, św. Ignacego Loyoli, który doświadczył, że chrześcijaństwo to ciągły wzrost w przyjaźni z Chrystusem i służbie drugiemu człowiekowi.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się