– My już za nimi płaczemy – mówili legniczanie o zagranicznych uczestnikach ŚDM, którzy mieszkali u nich przez kilka dni.
Jednak atmosfera, jaka towarzyszyła w poniedziałek rano pożegnaniu kilkuset przebywających u nas uczestników Dni w Diecezji, nie była wcale taka smutna. Odjazd do Krakowa odbywał się sprzed świątyni pw. św. Jacka. Było to bardzo radosne pożegnanie z mnóstwem uścisków, pamiątkowych zdjęć, porad i obietnic o pamięci.
– Przyjeżdżaliśmy z pewnym oczekiwaniem; że będzie miło, że trafimy na przyjaznych ludzi. I tak było. Nawet lepiej. Byliśmy w szoku, jak nas przyjęto, z miłością. Bardzo się cieszymy, że byliśmy w Legnicy. Dodatkowo podobały nam się budynki, ich bogata przeszłość i to, że było ich tak dużo. Zachwyciliśmy się też waszą kulturą – mówi ks. Neil z Kanady. Polscy uczestnicy Światowych Dni Młodzieży odjechali z legnickiego dworca PKP specjalnym pociągiem kilka godzin wcześniej. W ramach diecezjalnego biura organizacyjnego na wyjazd zarejestrowało się ok. 100 osób, zaś w ramach wyjazdu salezjanów dalsze 180. – Rodzice mi zaproponowali, by pojechać, bo jest to spotkanie z Bogiem i innymi ludźmi. Z drugiej strony to ciekawy sposób spędzenia wakacji w Krakowie. Już teraz podczas przygotowań poznałem sporo nowych kolegów. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Obserwowałem to, co działo się podczas Dni w Diecezji, jak się bawią i jak się modlą pielgrzymi z zagranicy. Podobało się – mówi Jacek Madej z Lubina. Z młodymi do pociągu wsiadł też bp Marek Mendyk, biskup pomocniczy diecezji legnickiej, który specjalnie wybrał taki sposób dojazdu do Krakowa. – Rzadko jeżdżę pociągiem, więc raz czy drugi chętnie się przejadę z młodzieżą. Myślę, że gdyby nawet lecieli samolotem czy płynęli statkiem, też bym z nimi był – mówi biskup. – Mając doświadczenie ŚDM w Madrycie, Rio de Janeiro czy innych wspaniałych spotkań z młodymi ludźmi, mogę powiedzieć, że bycie z nimi to prawdziwa uczta. To doświadczenie nie do opisania. Uwielbiam patrzeć na uśmiechniętych, zadowolonych, szczęśliwych młodych ludzi – mówił hierarcha.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się