Zagraniczni pielgrzymi są już w drodze do Krakowa. Pozostała radość. I trochę żalu.
W poniedziałek rano 25 lipca odbyło się pożegnanie kilkuset uczestników Dni w Diecezji, którzy na miejsce ich przeżycia wybrali diecezję legnicką. Odjazd do Krakowa odbywał się sprzed świątyni pw. św. Jacka. Było to bardzo radosne pożegnanie z mnóstwem uścisków, pamiątkowych zdjęć, porad i obietnic o pamięci.
- Przyjeżdżaliśmy z pewnym oczekiwaniem, że będzie miło, że trafimy na przyjaznych ludzi. I tak było. Nawet bardziej. Byliśmy w szoku, jak nas przyjęto z miłością. Bardzo się cieszymy, że byliśmy w Legnicy. Dodatkowo podobały nam się budynki, zachwyciliśmy się waszą kulturą - mówi ks. Neil z Kanady.
Przy pożegnaniu obecne były też polskie rodziny, które gościły u siebie pielgrzymów. Bardzo często w rozmowach pojawiało się sformułowanie: "Chyba za chwilę się popłaczę! Oni byli tacy piękni!".
Prawdziwą furę wśród Amerykanów i Kanadyjczyków zrobiły flagi z napisem "Legnica. Z nią zawsze po drodze", które pierwotnie służył do oznaczenia grup podczas zwiedzania miasta. Zagraniczni pielgrzymi od pewnego momentu bardzo pilnowali flag swojej grupy, tak, by móc je później zabrać ze sobą do domów.