W Jaworze egzotyczna grupa pielgrzymów poznawała polską historię i kulturę. Owacje wzbudziły prezentowane postacie Jana Pawła II i... Roberta Lewandowskiego. 40-osobowa grupa przebywać będzie tu do niedzieli.
Był polonez odtańczony wspólnie z tancerzami w staropolskich strojach. Były łowickie przepaski i sarmackie kontusze. Był zachwyt nad polską historią i kulturą, zaprezentowaną w pokazie multimedialnym.
Wczoraj (20.07) grupa pielgrzymów na ŚDM brała udział w wieczorze polskim, zorganizowanym dla nich we wnętrzach Europejskiego Centrum Młodzieży. Hitem wieczoru okazała się polska kuchnia. Legendarne polskie pierogi przygotowywano wspólnie, a potem chętnie nakładano na talerze.
- Polska kuchnia jest bardzo dobra, choć przeważają łagodne smaki. Nie jest tak pikantna jak nasza - mówiła Gyu Hyun Min z Korei Południowej. Na pytanie o największe zaskoczenie związane z Polską, na myśl przychodzą jej... chmury.
- Są u was takie wielkie, kłębiaste. I ta przestrzeń wokół! To robi wrażenie - mówiła przejęta. Każdy z uczestników pobytu w Jaworze przywiózł ze sobą odrębność swoich doświadczeń kulturowych, którymi chętnie dzielił się z jaworzanami. W jednym wszyscy byli zgodni - opowieści o polskiej gościnności nie były przesadzone.
- Może to dziwne co powiem, ale nie spodziewałem się aż tak ciepłego przyjęcia. Czuję się jak wśród przyjaciół. I to poczucie wspólnoty! Niesamowite! - zachwyca się Jean Daniel Chloe z Mauritiusa. W Polsce bardzo dobrze czuje się także Alexander Diaz z Kolumbii.
- Myślę, że mamy bardzo podobne temperamenty, podobnie przeżywamy radość i emocje. Przyjechałem z katolickiego kraju a więc i przeżywanie wspólnoty jest u nas podobne - mówi. O religii w swoim kraju mówiła także Gyu Hyun Min.
Furorę zrobiły pierogi, w przygotowaniu których pomagali goście Roman Tomczak /Foto Gość - Kościół katolicki w Korei Południowej jest chyba najprężniej rozwijającym się Kościołem w Azji. W naszej historii mamy wielu męczenników za wiarę. W życie Kościoła angażuje się bardzo dużo młodzieży - dodaje.
Cała, 40-osobowa grupa została zaproszona do Jawora przez polskich jezuitów. Jak mówi o. Wojciech Bojanowski, jeden z organizatorów spotkania, do miasta nad Nysą Szaloną przyjechali mieszkańcy aż pięciu kontynentów.
- Gościmy pielgrzymów z Chile, Kolumbii, Brazylii, Mauritiusa, Zmbii, Korei Północnej, Tajwanu i Francji oraz Polonii z Ameryki Północnej - wylicza jezuita. Pobyt w Jaworze upływa im pod znakiem kultury. Pielgrzymi zapoznawali się z polską historią i zwyczajami, spotykali się z lokalnymi artystami, byli też świadkami wypieku chleba w miejscowej piekarni.
- Kulturę i duchowość łączyliśmy w oparciu o Ewangelie, w których jest mowa o chlebie, symbolu polskości i tego miasta - wyjaśnia o. Bojanowski. Jutro pielgrzymi z Jawora będą z wizytą w Krzeszowie. Pojutrze pojadą na cały dzień do Wrocławia.
Ich wizyta przebiega pod hasłem „Magis”. Pochodzi ona z łaciny i oznacza tyle, co: więcej, lepiej, bardziej, pełniej. Jest to nawiązanie do postawy założyciela jezuitów, św. Ignacego Loyoli, który doświadczył, że chrześcijaństwo to ciągły wzrost w przyjaźni z Chrystusem i służbie drugiemu człowiekowi.