Z Gniezna do Pragi, tą samą drogą, którą do Polski przyszedł chrzest, idą jakubowi pielgrzymi. Co tydzień. Niedługą dotrą do naszej diecezji.
Do wakacyjnego wędrowania w przypadającą w tym roku 1050. rocznicę chrztu Polski, zaprasza Stowarzyszenie „Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce”.
Jak mówi Emil Mendyk z Jeleniej Góry, prezes stowarzyszenia, jest to ciąg dalszy weekendowego wędrowania jakubowymi szlakami, tym razem prowadzącego tą samą drogą, którą do Polski dotarło chrześcijaństwo.
- Będziemy szli przez kilka piątków, sobót i niedziel, tak, aby w sumie pokonać dystans od kolebki chrześcijańskiej Polski, Gniezna, do Pragi, skąd przybyła żona Mieszka I Dobrawa - wyjaśnia.
Cały projekt nosi nazwę „Do Źródła 966”. Te weekendowe przejścia to nie tylko okazja, aby choć przez kilka dni poczuć się jak pielgrzym na Camino. To także okazja, aby zastanowić się nad przejściem całej Drogi do Santiago de Compostela w Hiszpanii.
- Takie tez jest jeden z celów, przyświecających temu przedsięwzięciu – zdradza E. Mendyk. - Nie każdy chce, nie każdy może od razu wybrać się w licząca kilka tysięcy kilometrów podróż.
Weekendowe przejścia dają przedsmak tego, co czeka caminowego pielgrzyma. Mogą być zachętą albo wręcz kluczowym momentem do podjęcia takiej decyzji - mówi.
O tym, że taki sposób promocji Drogi św. Jakuba spełnia swoje zadanie przekonały się już dziesiątki Dolnoślązaków. Wśród nich jest ks. Marek Kurzawa, proboszcz parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Lubaniu-Uniegoszczy. Jak sam przyznaje, początki jego przygody z Camino są ściśle związane z weekendowymi przejściami dolnośląskimi odcinkami Drogi.
- Pięć lat temu poszedłem pierwszy raz razem z moimi parafianami. Dziś mamy w Uniegoszczy najliczniejszy w Polsce Klub Przyjaciół Dróg św. Jakuba, liczący ponad 130 osób - mówi proboszcz.
W ub. roku ks. Kurzawa po raz pierwszy pokonał cały dystans Drogi pieszo. Teraz pielgrzymuje tam z parafianami i swoimi gośćmi. Niedawno pojechał tam znowu z grupą licząca 51 osób. Większość to jego parafianie, pozostali - goście z całej Polski.
Wyjechali autokarem na początku lipca. Ostatnie sto kilometrów chcą pokonać w pięć dni pieszo. Ta historia ma swoje liczne warianty w innych dolnośląskich parafiach i miejscowościach. W każdym razie wszystko wskazuje na to, że weekendowe przejścia z Gniezna do Pragi będą miały podobny skutek.