W lesie pod Polkowicami zlokalizowano prawdopodobne miejsca pochówków żołnierzy wyklętych, zamordowanych tam przez UB w latach 50. ub. wieku. Dla historyków to sensacja, bo nikt nigdy nie natrafił na dokumenty w tej sprawie.
Po emisji filmu do fundacji zgłosił pragnący do dziś zachować anonimowość świadek. Był jedną z dwóch osób, którym w latach 60. ub. w. były szofer UB w Głogowie pokazał miejsce, gdzie komuniści mordowali żołnierzy niepodległościowego podziemia. Drugą była żona oficera głogowskiego UB.
- Ten skruszony szofer, Antoni Gawron, postanowił pod koniec życia podzielić się mroczną tajemnicą. Zabrał oboje do lasu nieopodal Biedrzychowej k. Polkowic i pokazał dwie polany. Tutaj miało być na jego oczach zamordowanych i pochowanych kilkadziesiąt osób, członków podziemia antykomunistycznego z Głogowa - opowiada Paweł Chruszcz. Dlaczego w Biedrzychowej, ponad 20 km od Głogowa? - Tu kończył się powiat głogowski. Mordowali już nie „u siebie” – wyjaśnia badacz.
Mapa lasu koło Biedrzychowej z 1963 r., pomogła w odnalezieniu domniemanych miejsc komunistycznej zbrodni. Archiwum Lasów Państwowych
Oboje świadkowie, którym historię tę opowiedział szofer Gawron, do dziś nigdzie nie podają swoich nazwisk. Mówi się, że to dlatego, bo w Głogowie nadal żyją osoby, które pośrednio lub bezpośrednio brały udział w mordach pod Biedrzychową.
Fundacja Chrobrego razem z pracownikami Nadleśnictwa w Lubinie przez długi czas dokładnie badała teren domniemanych mogił. Stare mapy, GPS-y i zmysł detektywów doprowadziły ich wkrótce w dwa miejsca.
- Leśnicy twierdzą, że to na pewno tu. Polany gęsto porastają maliny i jeżyny. Mówią, że tak jest zawsze nad leśnymi mogiłami - tłumaczy Paweł Chruszcz.
Nie wszyscy zamordowani i zakopani na dwóch polanach są anonimowi. Jak mówi pracownik Fundacji Bolesław Chrobrego, na podstawie dokumentów z IPN da się określić tożsamość co najmniej siedmiu z nich.
- Głogowskie UB napisało w raportach, że uciekli z aresztu bądź transportu. Do 1989 roku figurowali w kartotekach milicyjnych jako zaginieni i poszukiwani - mówi. Na jesień tego roku w Biedrzychowej zaplanowano pierwsze prace poszukiwawcze. Wszystkie zezwolenia już są gotowe.