Mieszkańcy gminy Platerówka mówią, że widzieli niedźwiedzicę z małymi. Wójt na wszelki wypadek rozwiesił ogłoszenia.
Parę niedźwiedzi, dorosłego i małe, widzieli leśniczy i myśliwi. Jeden z mieszkańców Platerówki nagrał telefonem krótki film. Na mieszkańców padł strach. Niedźwiedzi nie było w tych stronach od dwustu lat.
- Nie sposób nie wierzyć leśniczemu. Pojawienie się tych zwierząt jest bardzo prawdopodobne - uważa Krzysztof Halicki, wójt gminy.
Dlatego niemal od razu podjął odpowiednie działania. Na terenie gminy pojawiły się ogłoszenia informujące o możliwości pojawienia się wałęsających się niedźwiedzi.
Notatka zawiera także numery alarmowe, pod którymi można zgłosić zaobserwowanie niedźwiedzi. W miejscowej podstawówce i gimnazjum odbyły się szkolenia, jak zachować się w kontakcie z niedźwiedziem.
- Mamy okres zbierania jagód i grzybów. Zbliżają się wakacje. W lasach otaczających gminę pojawią się ludzie. U nas mało kto wie co robić w sytuacji spotkania tak groźnego zwierzęcia - tłumaczy Krzysztof Halicki. Wójt nie wyklucza, że alarm może być fałszywy. Wokół Platerówki jest aż siedem przejść granicznych i na filmie mogli być zarejestrowani przemytnicy. Nagranie analizują obecnie służby leśne.
Mówi się też o uciekinierach z cyrku lub prywatnego zoo, których za granicą nie brakuje. Dr Andrzej Raj, dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego, również jest zaskoczony informacją o niedźwiedziach. Uważa, jednak, że świadkowie mogą mieć rację.
- Niedźwiedź potrafi przejść 80-100 km na dobę. Ta para prawdopodobnie tędy przechodziła. Na pewno nie ma tu siedliska - uważa dyrektor Raj. Najbliższe siedliska niedźwiedzi brunatnych są w Tatrach. To ponad 500 km od Platerówki.