Ks. Mariusz Majewski o haśle oraz innych ważnych sprawach pielgrzymkowych.
Jędrzej Rams: Jakie będzie hasło tegorocznej pielgrzymki?
Ks. Mariusz Majewski: Program tegorocznej pielgrzymi wiąże się z tym, co przeżywa Kościół powszechny, a więc w nawiązaniu do Roku Miłosierdzia i 1050. rocznicy chrztu Polski. Tematyka konferencji, rozważań, słowa na Eucharystii będzie związana z tajemnicą chrztu i jego aktualności w życiu człowieka. Dlatego hasło będzie brzmiało "Chrzest źródłem miłosierdzia".
Tematami na każdy dzień będą jego określenia: chrzest jako brama, jako łaska, oświecenie, namaszczenie, posłanie... Będziemy się zastanawiać, co one oznaczają w naszym życiu.
Będziemy wskazywać na związek chrztu i miłosierdzia, podobnie jak „Mały Gość Niedzielny”, który przygotował piękne materiały na Roraty z tematem „Chrzest drzewem życia”.
W tym roku pielgrzymka wyruszy kilka dni później niż dotychczas, bo 2 sierpnia i potrwa 9, a nie 10 dni.
Myślę, że to nie będzie trudniejsza pielgrzymka niż dotychczas. Po prostu przy dziesięciu dniach udawało się poukładać trasę tak, że w niedzielę dystans do pokonania był nieco krótszy. Teraz będzie to standardowa długość. Zmiana spowodowana jest, oczywiście, spotkaniem Franciszka z młodzieżą z całego świata podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Ze względu na nie w tym roku odstąpiliśmy od idei zejścia gwiaździstego do Legnicy. Wyruszymy więc wszyscy razem 2 sierpnia z legnickiej katedry. Wchodząc do katedry przez Drzwi Święte, wejdziemy w święty czas rekolekcji w drodze. Jest to czas szczególnego dostępowania Bożego Miłosierdzia. Jako główny przewodnik często powtarzam, że zawsze warto zorganizować taką „imprezę” dla tysiąca osób, by w sercu choć jednego dokonała się przemiana. I wiem z wieloletniego doświadczenia, że zawsze tak się dzieje. Choćby dla tego jednego warto!
Pielgrzymka ma przecież charakter pokutny...
Oczywiście, i my jako spowiednicy dobrze to czujemy. Głośno się o tym nie mówi. Jest część pątników, którzy sami sobie nakładają taką pokutę – chcą przejść całą drogę ku Matce Bożej w duchu umartwienia. Chcą coś Panu Bogu wynagrodzić. Taka grupa zawsze jest obecna. To się czuje, nawet gdy to nie jest wyartykułowane wprost. W planach obok tworzenia grup regionalnych zawsze jest grupa pokutna. Ale chcę podkreślić, że tam nie idą jedynie ci, którzy w życiu „coś naskrobali”, ale jest to propozycja dla potrzebujących większej ilości modlitwy wynagradzającej.