Ks. Zbigniew Dołhań odebrał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski z rąk prezydenta RP Andrzeja Dudy.
17 grudnia 1981 r. ZOMO przystąpiło do pacyfikacji kopalni "Rudna" w Polkowicach. Milicja i wojsko zaatakowały strajkujących tam górników, sprzeciwiających się wprowadzeniu stanu wojennego.
Zomowcy użyli siły i gazów łzawiących. Setkom górników udało się jednak uciec. Schronienia szukali w kościele pw. św. Barbary na rynku. Tam pomocy udzielili im kapłani. Wśród nich byli ks. Zbigniew Dołhań i zmarły w ubiegłym roku ks. Jerzy Gniatczyk.
35 lat od tych wydarzeń ks. Dołhań był jedną z ponad 30 osób wyróżnionych przez prezydenta Dudę Orderami Odrodzenia Polski.
- To jest wyróżnienie nie dla mnie, ale dla wszystkich ludzi „Solidarności” - powiedział nam ks. Dołhań. Kapłan żałował, że tej chwili nie mógł doczekać ks. Gniatczyk. - Jednak jest teraz taka dobra tendencja w naszym kraju, że odpowiednie środowiska upomną się także o pamięć innych, którzy na to zasłużyli, pracując dla Polski. Jeszcze się tego doczekamy - mówi kawaler Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski.
Ks. Zbigniew Dołhań od 1981 r. był wikarym w parafii pw. św. Michała Archanioła, do której należy kościół św. Barbary. Drugiego dnia stanu wojennego spowiadał strajkujących w kopalniach górników i udzielał im Komunii św. Później, razem z ks. Gniatczykiem, dołączył do strajkujących w kopalni "Rudna Zachodnia", sprawując przywództwo duchowe aż do jej spacyfikowania. Obecnie jest członkiem komisji przygotowującej obchody 35. rocznicy tych wydarzeń.